FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Offtop (nie)kontrolowany
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 101, 102, 103  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Czw 23:51, 22 Sty 2009    Temat postu:

Mhroczny Mómin napisał:
wątpię, by umiał zagrać genialnego nastolatka, który chce zostać bogiem nowego, lepszego świata...

A on tam będzie, żeby grać, czy żeby się pokazać? Wy naprawdę wierzycie, że ważne będą jego talenty aktorskie? U kolesia, którego twarz jest nawet na skarpetkach(vide pudelek)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyu
Creazy Nastolatka



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cross Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:27, 23 Sty 2009    Temat postu:

ELenka napisał:
"Celowo dostosowałam się do Twojej argumentacji. Po prostu ja wolę biegać z mieczem świetlnym, a Ty z doczepionymi elfimi uszami :) "
Bez przesady, uszu sobie nie doczepiałam...:) Ale po cichu marzę o czymś takim

Za to w płaszczu, w dziwnych ubraniach i z łukiem fajnie czasem pobiegać :P

I to jest w życiu piękne, że każdy co innego lubi :)

I tu Was uroczę, śmieszną opowieścią o mojej kuzynce hmm 24 letniej, która bez pamięci zakochała się w Legolasie... A co Sylwia chce to dostaje, dostałam broszkę w kształcie liście i... Łuk sportowy... Tylko, że łucznictwo zaczyna się trenować od najmniejszego... Dorosły mężczyzna ledwo naciągnął cięciwę, a że moja kuzynka do najszczuplejszych nie należy i do najwyższych też (150 cm wzrostu) I wyobraźcie sobie ją próbującą naciągnąć cięciwę, łuku większego od niej. Historia się skończyła tak, że łuk znalazł swe miejsce przeznaczenia na drzwiach garażu, a kuzyneczka ciągle kocha się w Legolasie...

*___* boskie zdjęcie, jakbym miała w przyszłości możliwość, to bym się tak zmodyfikowała ~~ Zresztą, widziałam kiedyś chłopaka z spiczastymi uszami i to wcale nie była modyfikacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pią 1:04, 23 Sty 2009    Temat postu:

"Tylko, że łucznictwo zaczyna się trenować od najmniejszego... Dorosły mężczyzna ledwo naciągnął cięciwę, a że moja kuzynka do najszczuplejszych nie należy i do najwyższych też (150 cm wzrostu) I wyobraźcie sobie ją próbującą naciągnąć cięciwę, łuku większego od niej. "
Bez przesady. Ja mam łuk zakupiony na 18-stkę. Tyle, że klasyczny, bo takie drewniane są piękne... Jeśli się kupi łuk z rozsądnym naciągiem(mówię wciąż o klasycznych) to można spokojnie strzelać. Zresztą, pierwszy raz w życiu strzelałam z łuku o naciągu 50kg(łuk mojego od kilku lat strzelającego kumpla...) to nie dość, że ledwo to naciągałam do połowy to jeszcze bez karwasza strzelałam i miałam siniaka przez dwa tygodnie na łokciu, wręcz czarnego;/ Ale mój ma jakieś 15 kg, pan mi w sklepie polecał właśnie taki naciąg do nauki strzelania. I co, i nie dość, że bez problemu naciągam to i strzelam bez problemu. Tylko cięciwę nie bardzo umiem założyć, bo to trzeba dużo siły, ale to zawsze strzelam z kimś, często wśród tych osób jest jakiś męski mężczyzna to mi nakłada i spuszcza po strzelaniu.

Łuk to jest coś wspaniałego :) I jak ona w tym garażu trzyma ten łuk? Poziomo czy pionowo? Mój wisi w honorowym miejscu na ścianie, a na nim karwasz :D Bo się kołczanu jeszcze nie dorobiłam, niestety...

A uszka są niewątpliwie urokliwe. Eh, jak ja bym chciała takie...:( Widziałam też kogoś ze szpiczastymi uszami. Mam zdjęcie popiersia jakiegoś bohatera greckich walk powstańczych-no genialne szpiczaste:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 12:29, 23 Sty 2009    Temat postu:

Ktosza napisał:
Mhroczny Mómin napisał:
Hah, na wigilię klasową kupiłam koleżance biografię Zadka Efrona. Dwa dni leżała głęboko w szafie, bo widok jego uśmiechu przyprawiał mnie o dreszcze.

Rozprowadzasz Szatana wśród młodzieży...
Btw, ile stron ma ta biografia, 10?

Około dziesięciu razy więcej, niż obstawiasz. Faktycznie, składa się głównie ze zdjęć, ale jest też całkiem sporo treści, w tym kilka opinii fanek typu "Zac jest taaaaaki utalentowany, śpiewa zajebiście, gra zajebiście i jest w ogóle słiiit!".
A tak BTW, wiedzieliście, że Zac jest fanem "Naruto"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:42, 23 Sty 2009    Temat postu:

Mój brat ma łuk 18-20 kg naciągu(nie wiem). Ja ledwo, ledwo to naciągam. I zawsze strzela z karwaszem. Ma fajne strzały. Też wszystko klasyczne. A moja mama ma szpiczaste uszy. Jak będę miała okazję to może wkleję zdjęcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek
Ravenclaffczyk



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Annuminas
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:02, 23 Sty 2009    Temat postu:

Nasz kuzyn ma luk o naciągu bodajże 25-30 Kg w tej chwili naciągam go bez problemu, ale parę lat temu to nawet do polowy nie dawałem rady, a strzały i tak latały więcej niż 100m :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:38, 23 Sty 2009    Temat postu:

Czytałam o jakiś Chińskich kuszach, które naciągało się kołowrotkami, czy czymś takim, bo miały 60 kilogramów naciągu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pią 14:57, 23 Sty 2009    Temat postu:

Rinnel, kusza to inna bajka. Kusze się z reguły nie naciąga ręcznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:32, 23 Sty 2009    Temat postu:

Wiem, ze inna bajka. Po prostu tak "BTW" kilogramów naciągu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyu
Creazy Nastolatka



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cross Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:19, 23 Sty 2009    Temat postu:

Z tego co wiem i z tego co mnie mój rodziciel oświecał interesujący się batalistyką, żadnej kuszy nie naciąga się ręcznie. Nie jestem pewna tych malutkich używanych do skrytobójstw. Wszystkie bojowe kusze mają kołowrotki i właśnie tym wyparły łuki. Wystarczyło osadzić strzałę, nakręcić kołowrotek, większa moc i wydajność przy o wiele mniejszym wysiłku.
A ja kiedyś miałam łuk, tata mi zrobił z wieszaka, a strzały były z pałeczek, dodawanych do zupek chińskich. Miałam wtedy pięć lat i naoglądałam się Robin Hooda. A żeby wieszak się nie zmarnował to z metalowego uchwytu, używałam w zabawach jak "dłoń kapitana Haka z Piotrusia Pana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pią 21:05, 23 Sty 2009    Temat postu:

"A ja kiedyś miałam łuk, tata mi zrobił z wieszaka, a strzały były z pałeczek, dodawanych do zupek chińskich. Miałam wtedy pięć lat i naoglądałam się Robin Hooda. A żeby wieszak się nie zmarnował to z metalowego uchwytu, używałam w zabawach jak "dłoń kapitana Haka z Piotrusia Pana."

Mnie łuki nie pociągały, jak byłam mała, ale za to dziadek mi zrobił strój batmana i w tym latałam długi czas po domu;]
Zresztą ja w tamtym czasie nie wiedziałam, kto to Robin Hood... Piotrusia też dość późno poznałam...

"Wystarczyło osadzić strzałę, nakręcić kołowrotek, większa moc i wydajność przy o wiele mniejszym wysiłku."
Ja wiem, że to inna bajka i ważniejsza dla armii była wydajność, ale dla mnie właśnie ten wysiłek przy naciąganiu i nakładanie strzały na cięciwę... Jeny, dla mnie to poezja;] Najlepszy relaks i wyciszenie, bo celowanie wymaga skupienia i wyłączam się wtedy maksymalnie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyu
Creazy Nastolatka



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cross Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:43, 23 Sty 2009    Temat postu:

Ja przedstawiłam sprawę z praktyczniejszego militarnego punktu widzenia ^_-
Ja wcześnie poznałam wszystkie bajki, rodzice mi je prenumerowali z Disneya, a tata zawsze czytał mi przed snem. Sama po książki sięgnęłam dopiero w wieku 13 lat i to był Harry Potter, a później Władca Pierścieni z koszmarnym tłumaczeniem.
Miałam, lub jeszcze mam wielkie książki formatu A2 i tam był właśnie "Robin Hood" i "Piotruś Pan". Do tej pory, gdy mam dość wszystkiego, wybieram się na strych, siadam na stercie starych dywanów i wyciągam stare książki i je czytam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 22:06, 23 Sty 2009    Temat postu:

Miyu była Kapitanem Hakiem, EL Batmanem, a ja z kuzynem przerabialiśmy naszego konika na biegunach na Ponytę z Pokemonów. A potem karmiliśmy ja guzikami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:34, 23 Sty 2009    Temat postu:

Robin Hood był ukochanym bohaterem mojego dzieciństwa... Właściwie wciąż jest moim ulubionym bohaterem ^^ Jeśli kiedyś odkryję w sobie instynkt macierzyński (hy, hy) i urodzę syna, z pewnością będzie miał na imię Robin :P

Ale łuku nie miałam :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek
Ravenclaffczyk



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Annuminas
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:46, 23 Sty 2009    Temat postu:

Ale chyba w oryginale był Rob(ert) in hood - Robert w kapturze :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:57, 23 Sty 2009    Temat postu:

Na TVP1 można właśnie oglądać Arachnofobię (znaną również jako Pająki) z genialną, prześmieszna sceną walki z głównym bossem pająków na końcu. Film nie całkiem serio, polecam ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Sob 1:58, 24 Sty 2009    Temat postu:

"Ja przedstawiłam sprawę z praktyczniejszego militarnego punktu widzenia ^_- "
Wiem :D

Bajki to ja też znałam, ale w wersji klasycznej. Grimowie(i to ta brutalna wersja, o wydziobywaniu oka siostrom Kopciuszka i takie tam:P), Andersen, Disneya to tylko kilka...A sama różne książki pochłaniam namiętnie od 6 roku życia, jak się nauczyłam czytać:D Zaś szał na fantasy się dla mnie zaczął niewinnie-w 4 klasie mama dała mi Hobbita. Ciekawe, czy jakby wiedziała, że to się skończy bieganiem po lesie to też by mi dała?:D

"Ponytę z Pokemonów"
Pokemony to weszły, jak ja byłam w gimnazjum... A konia na biegunach też miałam:) Filip mu było. Uwielbiałam... Zresztą zawsze wolałam być rycerzem, niż ratowaną księżniczką, więc wiele wypraw przeżyłam z Filipem...

Robina mam wspaniałą wersję: "Robin Hood z Zielonego Lasu" autorstwa Greena. Zdobyczna-kiedyś jak pojechaliśmy na wakacje to w ośrodku była mini-biblioteka. Przeczytałam tam powieść o Spartakusie(od tego się chyba zaczęła moja miłość do Rzymu..) a potem się wzięłam za Robina. Ale już mieliśmy wyjeżdżać, a byłam w połowie książki. Mama to powiedziała właścicielowi a on... podarował mi tą książkę:D Tylko najgorsze jest to, że nie ma ostatnich kilku stron(albo przynajmniej jednej...) :(

"Ale chyba w oryginale był Rob(ert) in hood - Robert w kapturze :)"
Zdaje mi się że właśnie w tej mojej książce się do niego zwracają ze dwa razy "Robercie". Ale głowy nie dam.
A słyszeliście o studiach RobinHoodologii?:) Parę lat temu któryś angielski uniwersytet wprowadził takie jednoroczne. I mgr można było dostać z tego;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:07, 24 Sty 2009    Temat postu:

A ja się czuję pokrzywdzona. Nigdy nie miałam konia na biegunach, chociaż o nim marzyłam. Któregoś dnia poszłam do młodszego kuzynostwa i zobaczyłam go! Był taki realistyczny, osiodłany...I doszło do tego, że zamiast się z kuzynostwem bawić, całą wizytę bujałam się na koniu. Krewni patrzyli na mnie jak na niedorozwiniętą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:24, 24 Sty 2009    Temat postu:

ELenka napisał:

A słyszeliście o studiach RobinHoodologii?:) Parę lat temu któryś angielski uniwersytet wprowadził takie jednoroczne. I mgr można było dostać z tego;]

JA CHCĘ!
Właśnie odnalazłam moje przeznaczenie :]
Ej, serio byłoby fajnie, jak będę kiedyś miała kasę i wolny czas, to może sobie zrobię ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kura z biura
Cool dzieciak z subkultury metalowej



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:08, 24 Sty 2009    Temat postu:

Robin Hood z zielonego lasu! Przypomniałaś mi jedną z moich ukochanych lektur dzieciństwa. Niestety, nie maiłam tej książki na własność, pożyczałam od koleżanki, a później już nigdy się z nią nie spotkałam. Z tego, co pamiętam, była jakby poważniejsza niż "Wesołe przygody Robin Hooda", a brodaty Robin w tym charakterystycznym kapelusiku stał się dla mnie wersją, że tak powiem, kanoniczną - do tego stopnia, że oglądając "Robina z Sherwood" miałam trudności z zaakceptowaniem Michaela Praeda w tej roli. Oczywiście trudności długo nie trwały, zakochałam się w nim mniej więcej przy trzecim odcinku ;)
Ech, wspomnienia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:01, 24 Sty 2009    Temat postu:

A dla mnie najbardziej kanonicznym wizerunkiem Robin Hooda pozostanie... Cary Elwes z "Facetów w rajtuzach", parodii autorstwa Mela Brooksa/


sentyment z dzieciństwa chyba :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raven
Mafija



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Swarzędz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:55, 24 Sty 2009    Temat postu:

O tak, jest lepszy od Kostnera... ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:15, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ten film był świetny. Rabin i Robin, albo samonaprowadzająca strzała :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyu
Creazy Nastolatka



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cross Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:43, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ktosza napisał:
A dla mnie najbardziej kanonicznym wizerunkiem Robin Hooda pozostanie... Cary Elwes z "Facetów w rajtuzach", parodii autorstwa Mela Brooksa/


sentyment z dzieciństwa chyba :)

Ktosza, mam to samo ;)
Ja miałam to nagrane na video i tyle razy to oglądałam, że kasetę zjechałam... Gdy to oglądałam miałam poniżej 10 lat. Większości rzeczy nie rozumiałam, ale uwielbiałam ten film.
Pokemony weszły gdy byłam chyba w 5 klasie, jako jeszcze nieświadoma fanka anime uwielbiałam je.. Ponyta był jednym z moich ulubionych.
Też miałam konia na biegunach! Nazywał się Dżamper, nawet nie wiem dlaczego. Mam mętne wspomnienie, ze to było związane z koniem Lucky Luka. Niestety nie przetrwał do dzisiaj, za to mam figurkę ruchomego słonia (szczątki) ponoć z Pewex'u jeszcze i wielbłąda Garbusia i jamnika. Maskotka jeszcze mojej mamy, nazywała się Księżniczka i zawsze w przedszkolu z nią rozmawiałam.
Eh, na sentymentalizm i wspominki mi się zebrało. Jak wrócę do domu, muszę zrobić porządki. Co nieco staszczyć z strychu, co nieco tam wywalić.
A Wasze ulubione zabawki z dzieciństwa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:47, 24 Sty 2009    Temat postu:

Oczywiście moja ukochana lalka z MyScene. Na rolkach, ze zginającymi się w stawach nogami, z dwoma kompletami ubrań i pięknymi, pofalowanymi włosami...Miyu! Jak Ty mogłaś! Teraz mam skandaliczną ochotę wyciągnąć ją z pudła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cobitorre
Kevin sam w sklepie z choinkami



Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj. świętokrzyskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:54, 24 Sty 2009    Temat postu:

Kiedy miałam 5/6 lat babcia kupowała mi prezent na Dzień Dziecka. Kompletnie nie wiedziała, co mi dac i kupiła takiego pospolitego, pluszowego króliczkozajączka.
Do tej pory nie wiem, za co go tak pokochałam. Ale był słodki. Zawsze nosiłam go przez miasto trzymając za szyję...
"Futerko" zasłaniało mu oczy. I zawsze byłam zła, gdy ktoś te jego piękne oczka odsłaniał...
Kr. Uszatek się zwie i do tej pory trzymam go w swoim pokoju pod oknem ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ingrid
Straszny Forum



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 917
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mrocznych zakątków Opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:57, 24 Sty 2009    Temat postu:

Moją najukochańszą zabawką był pewien miś wielkości dłoni. Nazywał się Lolek. Teraz już prawie nie ma futerka, na łapkach już się kompletnie rozłazi, a uszy mu się wystrzępiły. Jest dość stary, jak na zabawkę, bo ma trzynaście lat. *zerka na regał w poszukiwaniu owego misia* Co najlepsze, jeszcze nie wylądował w pudle, ani piwnicy. Wciąż mam go na półce :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raven
Mafija



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Swarzędz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:07, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ja miałam lalkę Cindy baletnicę - podobna do Barbie, ale o wiele ładniejsza (trochę mniej wulgarny makijaż).
Swoją drogą w przedszkolu znalazłam kiedyś kawałek przeciętej piłki.
Sypałam do niej piasku i bawiłam się, że to moje niemowlę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Sob 23:22, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ja miałam (i mam) miśka, którego dostałam jak miałam niecały rok. Imienia nigdy nie miał. Ponoć kiedyś był puchaty, ale ja tych czasów nie pamiętam. Nos mu dawno odpadł, oczy odklejają się futro starte do zera.
Oprócz tego był różowy króliczek w bluzie z kapturem, którego nazywałam moim synkiem:).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:24, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ja zawsze jak sobie napompowałam balona(bez skojarzeń proszę) to się bawiłam, że to moje dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 101, 102, 103  Następny
Strona 30 z 103

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     www.antsweet.fora.pl: Przyległość blogowa.     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin