FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Dojrzałość do związku
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Pon 22:32, 06 Paź 2008    Temat postu: Dojrzałość do związku

Kilka chwil temu poszukiwałam informacji o ślubie cywilnym. Dzięki Furii zaspokoiłam swoją ciekawość, ale z drugiej strony zgroza mnie opanowała. Na stronie przez Furię podesłanej znalazłam komentarze.
I
Cytat:
mam pytanie,czy jesli ja mam 19 lat,moja dziewczyna ma 18 lat,to czy mozemy wziąć slub,bez wiedzy rodziców?? My sie tak Kochamy i chcemy już,żeby nikt nam nie mieszał,żebyśmy mogli zyc tylko dla siebie i tylko z sobą,niech ktos nam pomoze chciałbym jeszcze dodac,że chcemy śub kościelny i moja dziewczyna nie jest w ciąży,po prostu chcemy byc ze soba juz tak na zawsze

II
Cytat:
mam pytanie czy mozna wziosc bez rodzicuw zgody lub jednego z nich jesli niema 18lat kobieta a jest w drodze dziecko a ja niemam jeszcze 21 lat mam 20 mozna tak

Przez chwilę myślałam, że jego dziewczyna jest niemową... Masakra.
III
Cytat:
mam pytanie ja i mój boy chcemy sie pobrać oboje jesteśmy z 1990r. to prawda ze chłopak musi mie 21 lat?????błagam pomóżcie nam my chcemy być małżeńswem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

IV
Cytat:
mam 16 lat chcę wziąść ślub cywilny ale nie chcę być w cizy co mam zrobić.Pomuszcie

V
Cytat:
Mam takie pytanie mam 17 lat ukonczone w styczniu 2009 koncze dopiero 18 lat czy mogla bym juz we wrzesniu tego roku wziasc slub cywilny bez zgody rodzicow...czy cos takiego...bardzo prosze o odp..z gory dziekuje


Może nie wszyscy bohaterowie przytoczonych przeze mnie komentarzy są niedojrzali do małżeństwa, ale mam dziwne wrażenie, że te związki nie rokują dobrze na przyszłość.
Jak myślicie, jaki jest optymalny wiek ludzi biorących ślub? Nie rozmawiajmy o wyjątkach, mówmy o przeciętnych. Moim zdaniem osiemnaście lat to mało, za mało. Ja się nie czuję na tyle odpowiedzialna i na tyle dojrzała, by związywać się na całe życie. Moje koleżanki też jeszcze chcą się bawić, flirtować i ślub byłby raczej decyzją pochopną, nieprzemyślaną. Patrząc nawet na te, które znajdują się w miarę stałych związkach, wątpię, by stworzyły teraz z obecnymi partnerami szczęśliwe małżeństwa. Na szczęście większości z nich do ślubu nie spieszno.
I kwestia druga, jak myślicie jak długo powinno się z kimś spotykać zanim podejmie się decyzję o ślubie? Moim zdaniem ze dwa lata przydałoby się. Nietrwałe "miłostki" trwają najwyżej dwa lata - tak ustalili naukowcy, więc jest to moim zdaniem "bezpieczny" czas żeby sprawdzić trwałość swojego związku.
A moim zdaniem optymalny czas na wychodzenie za mąż jest po skończeniu studiów. Jak dostanę dyplom to zacznę się zastanawiać czy jest sens rodzinę zakładać, a jak tak, to z kim. (Co nie znaczy, że nie zdarza mi się teraz "chodzić" z jakimś chłopakiem.)

EDIT: Okazuje się, że po reklamie znowu są komentarze. Chyba się nie powstrzymam.

Cytat:
Czy na świadka przy śłubie cywilnym trzeba miec bierzmowanie
Tylko ten jeden kwiatek. Oprócz tego setki błędów ortograficznych, pytania czy świadkiem może być osoba przebywająca w areszcie śledczym, pytania czy osobą poślubianą może być osoba w areszcie śledczym, pytania czy wypada robić przyjęcie po cywilnym...

Ostatnio zmieniony przez Kazuś dnia Pon 22:40, 06 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kura z biura
Cool dzieciak z subkultury metalowej



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:30, 07 Paź 2008    Temat postu:

Hmmm... ja wyszłam za mąż w sumie dość późno, tuż przed trzydziestką, po związku dość długim, bo ok. 6 lat. I uważam, że czekaliśmy jednak trochę za długo. Z drugiej strony, nie zdecydowałabym się na ślub po związku krótszym niż rok, a w przypadku mojego małża "docieranie się" spokojnie trwało ze trzy lata. Znając siebie, wiedziałam, że nie mogę ufać pierwszym, intensywnym uczuciom, bo nieraz zakochiwałam się, jakby mnie piorun strzelił, a potem równie nagle mi przechodziło. Niestety, tego zwykle jeszcze się nie wie w tym wieku lat 17-19, wtedy wydaje się, że uczucie tak intensywne, jak na początku, potrwa przez całe życie.
Gdybym miała cofnąć czas i powtórzyć swoją decyzję, to jednak wyszłabym za mąż nieco wcześniej, po jakichś trzech latach związku, no czterech. I tak długo ;)
A ta chęć wczesnego małżeństwa z cytowanych wyżej komentarzy, może być po prostu chęcią ucieczki z domu, od rodziny "i żeby nam się wreszcie nikt nie wtrącał". Moja koleżanka tak samo kiedyś ze wściekłością w głosie oznajmiła mi, że niech ona tylko zda maturę, to wychodzi za mąż i się wyprowadza... no i wyszła za mąż dopiero po studiach i oczywiście za zupełnie innego faceta. Tak samo te wszystkie nastolatki dążące do ślubu nie zdają sobie kompletnie sprawy, że związek dwojga młodych, niesamodzielnych finansowo ludzi oznacza wtrącanie się rodziny wielokrotnie spotęgowane...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata
Tanie Bravo



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:26, 07 Paź 2008    Temat postu:

Według mnie nie można mówić o optymalnym wieku, jest to sprawa indywidualna, każdy dojrzewa inaczej. 18 lat to granica wg której wkracza się w "dorosłość", ale myślę, że to bzdura. Dorosłość to samodzielność i odpowiedzialność, do której wiele osób nie dojrzewa nigdy, bo nie potrafią się wyzbyć swoich egoistycznych celów. Całe życie pozostają emocjonalnymi kalekami (niezdolnymi do dzielenia życia z drugą osobą), których eufemistycznie nazywa się "singlami". Oczywiście ja także zaliczam się do tej grupy. Część moich koleżanek z byłej licealnej klasy jest już po ślubie, właściwie to dwie: jedna w wieku 19 lat druga miała 20 lat ( dwie inne koleżanki są aktualnie zaręczone). Jeden z tych związków ma przyszłość, bo obydwie strony są ugodowe i zdolne do kompromisów, drugi niestety nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:25, 07 Paź 2008    Temat postu:

W sierpniu 2010 roku wychodzę za mąż i dlatego często zaglądam na tę stronę internetową, którą Ci podesłałam, Kazuś. Kiedy zaczęłam czytać te komentarze przeszedł mnie dreszcz, bo jest to przerażające, ludzie nie potrafiący sklecić zdania biorą się za klecenie rodzin. No cóż. Dla mnie rzeczą podstawową, która powinna poprzedzić decyzję o ślubie jest niezależność, przede wszystkim finansowa. W innym wypadku nie jest to małżeństwo tylko zabawa w dom.

Nie wiem czy ja jestem dobrym przykładem, ponieważ w moim związku wszystko potoczyło się dość szybko i niespodziewanie, ale to, że jesteśmy połówkami tego samego jabłka jest pewne. Narzeczony oświadczył mi się w naszą rocznicę na moście Karola w Pradze, planował to pól roku więc raczej szybko się zdecydował. Jesteśmy w sobie beznadziejnie zakochani, jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy, bo uważamy, że skoro się kochamy, to możemy sobie wszystko powiedzieć, rozwiązać ewentualne problemy. Wiem, że od tej słodyczy niektórzy mogą dostać mdłości, ale nic nie poradzę :D Dodam jeszcze, że wcześniej byłam tylko w jednym dłuższym związku, który zakończył się w sposób dość naturalny i zaraz potem (a nawet trochę w trakcie) zaczęłam się spotykać z Narzeczonym.

Za ślub mamy zamiar zapłacić w dużej mierze sami, ponieważ chcemy uniknąć wysłuchiwania i przeliczania, a moja mama lubi takie sprawy, niestety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Wto 17:53, 07 Paź 2008    Temat postu:

Furia może brzmi to słodko, ale widać, że jednak myślicie trzeźwo, bo jednak nie wzięliście ślubu kilka miesięcy po poznaniu się. Ale tempo macie niezłe, trzeba przyznać:). Życzę wiele szczęścia i żeby zawsze Wam się tak układało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:37, 08 Paź 2008    Temat postu:

Dziękujemy bardzo :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagath
Łup Grzebać



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 19:43, 09 Paź 2008    Temat postu:

Nie potrafię podać nawet uśrednionego wieku, w jakim według mnie ludzie są dojrzali do małżeństwa, bo zbyt wielu znam dojrzałych dwudziestolatków i trzydziestoletnich gówniarzy, by ustalić jakąś liczbę po środku (wieku poniżej 20stki nie biorę pod uwagę). Niestety wciąż najpopularniejszą przyczyną zawierania małżeństw przed 25 rokiem życia jest ciąża (to wyniki moich luźnych obserwacji, a nie profesjonalnych badań). Abstrahując od skrajnych wypadków, gdy właściwie stosowana antykoncepcja zawiodła, można więc powiedzieć, że w młodym wieku w związek małżeński wkraczają więc głównie osoby nieodpowiedzialne. Nie muszę chyba mówić, jak to wróży trwałości ich związku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Czw 20:16, 09 Paź 2008    Temat postu:

Ale Hagath zauważ, że o ciąży w komentarzach wspominają sporadycznie. Oni chcą brać ślub, bo chcą uciec z domu! I nie chcą czekać czasem nawet tych kilku miesięcy (pytania czy można wziąć ślub ileś tam przed osiemnastką). I zastanawia mnie to, do czego im się tak spieszy, bo skoro naprawdę się kochają to chyba mogą poczekać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagath
Łup Grzebać



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 20:24, 09 Paź 2008    Temat postu:

Akurat o ciąży pisałam w kontekście tego, co dzieje się wśród moich znajomych, a nie w odniesieniu do Twoich cytatów z pierwszego posta.
Co do chęci ślubu z racji "porywu serca" zaś, to uważam, że to nie jest jakiś nowy wynalazek. Zawsze istniały małolaty, które naczytały/naoglądały się za dużo romansów i postanawiały wcielić je w życie w ramach buntu przeciwko rodzicom. Na szczęście ze zdecydowanej większości tych zamierzeń nic nie wychodzi, a po dziesięciu latach niedoszli Romeowie i Julie całują po rękach rodziców za to, że przemówili im do rozsądku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Czw 20:37, 09 Paź 2008    Temat postu:

Wiem, że mówiłaś o obserwacjach, bo rzeczywiście ciąża to dość częsty powód zawierania małżeństw wcześnie. Ale to jestem w stanie w jakimś stopniu zrozumieć (choć uważam, że dziecko wychowywane przez jednego, szczęśliwego rodzica ma lepsze dzieciństwo niż dziecko wychowywane w pełnej, wciąż awanturującej się rodzinie), za to te porywy serca? Rozumiem zakochujące się na zabój trzynastolatki, ale siedemnasto-osiemnastolatki powinny mieć troszkę więcej rozumu. Nie bronię swoich rówieśnic, że muszą być mądre, ale wykazywanie takiego pędu do zawarcia związku małżeńskiego wydaje mi się przynajmniej dziwne. Wśród moich licznych znajomych są może dwie myślące już o małżeństwie. Jedna całkiem głupio zakochana w nieodpowiednim człowieku, który wywiera na nią sporą presję. Ta pierwsza kiedyś mi o tym wspominała. Druga ostatnio mnie dopytywała o formalności jakieś przy ślubie cywilnym, a że od kilku (trzech chyba) lat pozostaje w związku z jednym chłopakiem to przypuszczam, że może zaczyna się nad ślubem zastanawiać. Ale pewności nie mam.
Edit: Przypomniałam sobie, że znam parę, która pobrała się gdy on miał chyba dziewiętnaście lat, a ona albo jest w jego wieku albo rok starsza. Tylko tutaj była specyficzna sytuacja, bo inaczej nie mogli się za często widywać. On był z USA, a ona z Polski. Widywali się 3-4 razy w roku. Od dwóch lat ponad są małżeństwem (z tego co wiem, to szczęśliwym) i spodziewają się dziecka.


Ostatnio zmieniony przez Kazuś dnia Czw 20:46, 09 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyu
Creazy Nastolatka



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cross Academy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:22, 17 Lut 2009    Temat postu:

Ómarłam...
Dla mnie głupotą jest zawieranie małżeństwa z powodu dziecka. Znam nawet sporo nastoletnich rodziców, w tym moją kuzynkę. Żadne z nich nie jest z partnerem z którym mają dziecko.
A co do ślubu... ?Jest dla mnie abstrakcją, może dlatego, że u mnie w rodzinie jest "tradycja" zawierania związków małżeńskich koło trzydziestki... Siedem kobiet na "wydaniu" i dopiero jedna w wieku 32 lat wzięła ślub w październiku.
Zresztą nie wyobrażam sobie być z kimś, aż tak blisko, by dzielić z nim życie.
Fakt, że chyba prawdopodobnie wpakowałam się w związek (co mnie nieco przeraża). Staram się być "dobrą dziewczynką" i wyzbyć się leków i tego cholernego egoizmu. Więc jestem niedojrzała, ale się staram.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:09, 17 Lut 2009    Temat postu:

Moja mama wyszła za mąż w wieku 21 lat. Pierworodny pojawił się rok później. Z kolei (wiem, to już inne czasy) brat mojej koleżanki, ożenił się w wieku 22 lat, po narodzinach dziecka, ale było ono zaplanowane. Ze swoją partnerką są 4 lata i jak na razie wszystko jest ślicznie. Moim skromnym, w sumie jeszcze dzięcym zdaniem, śluby przed dwudziestką to dziwna sprawa.

Ostatnio zmieniony przez Rinnel dnia Śro 15:23, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Śro 11:17, 18 Lut 2009    Temat postu:

Moja matka wyszła za mąż w wieku 20 lat, w ciążę zaszła niedługo potem. Nie, żebym czepiała się seksu przed ślubem, ale trzynastolatek z piętnastolatką, która na dodatek urodzila mu dziecko, to już lekka... Ahem... Przesada. I co, w tym wieku wezmą ślub, "bo tak wypada"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Śro 11:27, 18 Lut 2009    Temat postu:

Mómin, wezmą, bo się podobno kochają, ale zapewne dopiero jak będą w odpowiednim wieku. Czyli przez następnych kilka lat może im się pięć razy odwidzieć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Śro 11:51, 18 Lut 2009    Temat postu:

A nawet dziesięć!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Wto 14:31, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Postanowiłam odkurzyć ten temat w związku z dyskusją o antykoncepcji, która wybuchła (dyskusja, nie antykoncepcja) w temacie o Naszej Klasie.
Czy nie jest przerażające dla Was to, że jest coraz więcej, coraz młodszych rodziców?
Gdzieś w grudniu dowiedziałam się, że moja rok młodsza znajoma urodziła dziecko, potem, że inna znajoma, rówieśnica, wyszła za mąż, bo spodziewa się dziecka, a teraz, że znajomy zostanie ojcem. No cóż, powinnam była się przyzwyczaić, po tych dwóch koleżankach, ale znajomy ma... 14 lat! Rocznikowo 15. Matka dziecka tyle samo. Nie uważacie, że wiek, w którym dzieci zaczynają myśleć o seksie wciąż spada? Ostatnio czytałam list do gazety zrozpaczonej babci, że koledzy jej dwunastoletniego wnuczka wciąż rozmawiają o seksie, oglądają filmy pornograficzne i za cel stawiają sobie jak najszybsze zaliczenie jakiejś dziewczyny. Koszmar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gumi
Lord Zdechła Żaba



Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:39, 14 Kwi 2009    Temat postu:

W mojej uroczej wioseczce 14 - latka urodziła ślicznego chłopczyka. Urodziła w wieku 14 lat,więc poczęcie nastąpiło w lat 13. Sprawca poczęcia ma 22 lata i nie jest zadowolony z roli ojca. Zgodził się jednak zamieszkać wraz z młodą matką w sąsiedniej miejscowości. Przypadek sprawił, że słyszałam rozmowę młodej mamusi z koleżanką. Opowiadała jak po wstaniu z łóżka zobaczyła swoje dziecko z młotkiem(prawdziwym) w rączce. Uznała to za bardzo zabawne.

Jestem za edukacją seksualną, ale kto miałby ją prowadzić w takich zadupiastych szkółkach? Katecheta czy ksiądz? Mój kolega miał temat od księdza dowiedział się tyle: nie zakładać ciasnych gaci i nie patrzeć pożądliwie na kobiety.
A może młodzi pedagodzy, dopiero po studiach? Tych lubię najbardziej. Przyjeżdża taka, krasiwa, z dumą prezentuje plajsterek antykoncepcyjny na łapce.
Idzie oświecać nieoświeconych wieśniaków. Wielka ateistka - nie kryje się ze swoimi poglądami, ba przynajmniej raz w ciągu godziny musi podkreślić, że dla niej ta cała religia to zababony, a seks jest cool, jazzy, spox no i w ogóle durny ten, co twierdzi, że hormony zawarte w tabletkach szkodzą.
A abstynencja seksualna? Eee, a co to jest abstynencja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Wto 17:19, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Już na pewno wspominałam, że nasza szkoła ma zaszczyt mieć fenomenalną panią od seksu. Ale ona jest tylko jedna, a powinno być takich więcej. Ludzi wiedzących o czym mówią, nie wstydzących się słowa "seks", ale również umiejących przyznać, że nie ma żadnej metody zapewniającej 100% pewności, że się nie wpadnie oprócz abstynencji seksualnej. Żeby nie uczyli tylko o seksie, ale również mówili o odpowiedzialności, z którą powinien się wiązać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kura z biura
Cool dzieciak z subkultury metalowej



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:45, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Czyli: skrępowanie dorosłych wobec konieczności omawiania tych kwestii z nastolatkami kontra morze seksu wylewające się z każdej gazetki, z telewizora, z piosenek... W tym świetle całkiem pozytywnie odbieram tę akcję z "pierścionkami czystości" braci Jonas. Może przynajmniej parę osób dzięki temu się zastanowi, zamiast polecieć "byle jak, z byle kim i byle gdzie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Wto 19:18, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o ludzi, którzy nadawaliby się na nauczycieli wychowania seksualnego, to ja głosuje na swojego katechetę. Na którejś religii odbyłam z nim interesującą rozmowę na temat seksu miedzy homoseksualistami. Wiem, że nie bałby się wyjaśnić nam, jak, co, dlaczego i kogo zabić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Catherine
Sweat Bunny



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małomiasteczkowość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:12, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Co do edukacji seksualnej: ja zauważyłam, że pośród moich znajomych, albo są tacy, którzy cholernie się wstydzą i udają, że tak nie jest, albo erotomani w pełnym tego słowa znaczeniu. A ja uchodzę, za dziwną, bo się nie boję rozmawiać o seksie i nie mam zamiaru udawać ani wstydliwej, ani nadmiernie wyzwolonej.

A najbardziej wkurza mnie zagajanie rozmowy na takie tematy i wycofywanie się przez takie inwiduum z dyskusji "bo tak".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falka
Psychopatyczna Mangusta



Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czeluści Tartaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:14, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Ja głosuję za przymusowym uświadamianiem co poniektórych dziewoi (patrz dziewczyna od seksu oralnego, o której wspominałam gdzieś i kiedyś). Jak patrzę na to co się dzieje w autobusach... wróć, jak słyszę, co sobie ciut za głośno opowiadają, to mi wszystko brzydnie. Jeszcze gorzej niż aŁtorki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:11, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Moja koleżanka okres nazywa "ekhem", a o seksie gada cały czas...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:47, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Nie pozwoliłabym mojej kilkunastoletniej córce zamieszkać z facetem nawet gdyby miała z nim pięcioro dzieci. Dojrzałość to dla mnie przede wszystkim zdolność do samodzielnego utrzymania się, a nie znam żadnego piętnastolatka, który ma stałą, dobrze płatną pracę. To nie te czasy, że jak dziewczyna zajdzie z kimś w ciąże, to jest na niego do końca życia skazana.
Gumi wspomniała o katolikach, ale ich temat antykoncepcji przecież nie dotyczy więc nie rozumiem, po co ich do tego mieszać.
Szkodliwość hormonów zawartych w tabletkach to temat bardzo trudny i ja, jako laik niewiele wiem na ten temat, tzn nie znam żadnych fachowych badań. Faktem jest jednak, że na przykład bezpłodność też leczy się tabletkami antykoncepcyjnymi. Prawie w ogóle nie mówi się o tym, że ciąża również sieje w organizmie kobiety spustoszenie, wiedziałyście na przykład, że rozchodzą się mięśnie brzucha i żeby powróciły na swoje dawne miejsce, trzeba przynajmniej rok ćwiczyć (źródło: niezawodne TVNStyle)?
Pierścionki czystości? Nie ufam tym, którzy to lansują, jakby nie było, to te pierścionki właśnie przypominają o seksie.
Co do samej edukacji, to zgadzam się z Kazuś, bo też miałam przyjemność mieć świetną kobietę od seksu, ale największy wpływ na nasza edukację w tej dziedzinie, powinni mieć rodzice. Mnie rodzice nie wyedukowali, do tej pory nie rozmawiałam z nimi na takie tematy i chociaż mimo to szczęśliwie ominęły mnie jakieś dramaty, to sama chciałabym przekazać mojemu dziecku, to co ja sama wiem, a nie pozostawić je na pastwę obcych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Śro 13:19, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Furia napisał:
Nie pozwoliłabym mojej kilkunastoletniej córce zamieszkać z facetem nawet gdyby miała z nim pięcioro dzieci.

Podpisuję się pod tym i jestem przeciwna zawieraniu ślubu tylko ze względu na wpadkę. Bo, o czym chyba już pisałam, dziecko moim zdaniem będzie szczęśliwsze mając jednego szczęśliwego rodzica niż dwoje nieszczęśliwych i wciąż się awanturujących.

Furia napisał:
Szkodliwość hormonów zawartych w tabletkach to temat bardzo trudny i ja, jako laik niewiele wiem na ten temat, tzn nie znam żadnych fachowych badań. Faktem jest jednak, że na przykład bezpłodność też leczy się tabletkami antykoncepcyjnymi.

Mój wujek jest ginekologiem (cenionym zresztą) i jest bardzo przeciwny stosowaniu tabletek hormonalnych. Oczywiście jest całe grono innych ginekologów, którzy nie podzielają jego zdania, ale na pewno antykoncepcja hormonalna nie jest obojętne dla organizmu. Szczególnie ta źle dobra i/lub używana w młodym wieku. W takich przypadkach nierzadko doprowadza do bezpłodności. Słyszałam niedawno od koleżanki, że jej znajoma zaczęła tabletki brać jak miała szesnaście lat. Obecnie ma osiemnaście, tabletki odstawiła pół roku temu i mimo tego że były zapisane przez ginekologa jest prawdopodobnie bezpłodna. Wprawdzie nie wykonała jeszcze wszystkich badań, bo ją nie stać (a rodzice nic nie wiedzą), ale z tego co jej lekarz powiedział leczenie może nie dać efektów. Argument, że kobiety są weselsze/szczęśliwsze/bardziej wyluzowane biorąc tabletki bo nie mają wtedy PMS to kompletna bzdura. Takim argumentem uraczyła mnie kochana biologica, która jestem pewna, że tabletki bierze. Cóż, patrząc na nią... Wolę nie być tak szczęśliwa. Faktem jednak jest, że obecne badania (nie do końca jeszcze potwierdzone, ale jednak badania naukowe) dowodzą, że występowanie raka szyjki macicy może być związane z tym, że kobiety obecnie miesiączkują wiele częściej niż kiedyś. Wiek wystąpienia pierwszej miesiączki jest coraz niższy, wiek menopauzy coraz wyższy, kobiety rodzą mniej dzieci, a więc w swoim życiu mają o wiele więcej miesiączek niż ich prababki. Badania te dowodzą, że właśnie z dużą ilością miesiączek związana jest ta choroba, a więc stosując tabletki antykoncepcyjne można zmniejszyć ryzyko wystąpienia raka szyjki macicy.

Przed chwilką wróciłam do domu. Jak szłam widziałam dziewczę, na oko dwunastoletnie, obściskujące się z jakimś chłopakiem. Chłopaka nie widziałam, bo właśnie głowę wtulał w jej biust (a raczej jego zaczątki). Ręce trzymał na jej tyłku. Cudownie po prostu. I w ogóle im nie przeszkadzało, że na nich patrzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:59, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Możliwe, że tabletki wpływają na występowanie raka szyjki macicy, ale możliwe też, że kobiety, u których się go wykrywa, częściej się badają z racji brania tabletek.
Teraz się wam zwierzę i od razu napiszę, że jest to temat dla mnie bardzo trudny.
W wieku około dwunastu lat mieliśmy (chyba jak w każdej szkole) spotkanie z panią, która przyniosła nam tampony i rozmawialiśmy o miesiączce oraz o badaniu piersi. Mieliśmy się uczyć je badać, żeby nabrać doświadczenia, o tym, że każda z nas może sobie coś wybadać nie było mowy. Wróciłam do domu i oczywiście się zbadałam, dla zabawy, z ciekawości? Nie wiem, faktem jest, że coś sobie wykryłam. Nie wiedziałam co robić, do kogo się z tym zwrócić, jak ognia bałam się ginekologa. Jedyne, co przyszło mi do głowy, to pomodlić się. Niestety, to coś zaczęło się rozwijać, rosło w mojej piersi, a ja, sparaliżowana strachem nie wiedziałam co robić. Dopiero kilka lat później, kiedy miałam szesnaście lat zdecydowałam się pójść do lekarza pierwszego kontaktu. Dostałam skierowanie do Poradni Chorób Sutka, a następnie na USG. Miałam przejść operację w szpitalu miejskim (hospitalizacja miała trwać około pięciu dni), ale mama zdecydowała, że pojedziemy po drugą opinię do Centrum Onkologii w Gliwicach. Zrobiono mi punkcję i zdecydowano, że zabieg zostanie wykonany w trybie jednodniowym, w dniu operacji nie miałam skończonych siedemnastu lat. Sama operacja, a raczej zabieg, ponieważ byłam znieczulona jedynie miejscowo, była największym koszmarem, jaki przeżyłam, od tamtej pory panicznie boję się bólu. Badanie histopatologiczne wykazało, że jest to zmiana łagodna. Po całej tej traumie pozostała mi jedynie mała blizna oraz coroczne badanie USG. Teoretycznie nie powinnam brać tabletek anty, ale po badaniach moja ginekolożka stwierdziła, że nic się nie dzieje i mogę brać. Jestem pod stałą opieką lekarską, co roku wykonuję niezbędne badania i wszystkie kobiety do tego zachęcam. Badanie trwa krótko i nie jest szczególnie nieprzyjemne, a może uratować nam życie.
Jeżeli ktoś chce brać tabletki w wieku piętnastu lat, to jego sprawa, ja bym się na to nie zdecydowała, zresztą w tym wieku, w ogóle o takich rzeczach nie myślałam. Tabletki mają mnóstwo działań ubocznych i nie każdy może je brać, dlatego idąc do lekarza każda kobieta powinna dostać wyczerpujące informacje nie tylko przeciw, ale również za ich stosowaniem. Decyzja powinna należeć do kobiety, nie powinno się nikogo do niczego przekonywać, a jedynie informować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Śro 14:03, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Furia napisał:
Możliwe, że tabletki wpływają na występowanie raka szyjki macicy, ale możliwe też, że kobiety, u których się go wykrywa, częściej się badają z racji brania tabletek.

Źle się zrozumiałyśmy. Ci lekarze uważają, że kobiety biorące tabletki rzadziej zapadają na raka szyjki macicy.

A co do badań piersi, to niestety nie wszyscy lekarze traktują poważnie taką potrzebę. Słyszałam od jakiejś znajomej, która poszła do przychodni się przebadać, że ginekolog powiedział jej, że nie ma czasu na takie głupoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:10, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Kazuś napisał:
Źle się zrozumiałyśmy. Ci lekarze uważają, że kobiety biorące tabletki rzadziej zapadają na raka szyjki macicy.


A to ciekawe...

Lekarka pierwszego kontaktu, u której byłam, w ogóle nie potrafiła mnie zbadać, zapytała mnie w końcu, gdzie ja to mam, a guz miał już wtedy 1,7 cm więc był spory, jak na mą wątłą pierś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Czw 12:34, 28 Maj 2009    Temat postu:

Ciekawy artykuł: [link widoczny dla zalogowanych]
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie żyjący jak ateiści biorą ślub kościelny. Nie mogę tego zrozumieć. Człowiek nie wierzy w Boga, a i tak temu Bogu składa przysięgę. I ateiści nazywają często siebie racjonalistami... Pierwszy raz (w tym artykule) spotkałam się z poglądami podobnymi do moich. Bo po co robić coś, w co się nie wierzy? Ja na dzień dzisiejszy na pewno nie brałabym ślubu kościelnego. Miłość, wierność, uczciwość małżeńską mogę ślubować - proszę bardzo, ale nie mam zamiaru ewentualnego dziecka wychowywać w wierze katolickiej. A po co mam to przyrzekać skoro i tak nie wypełnię? Może pewnego dnia znajdę wyznanie, w którym lepiej się odnajdę, ale póki co, również zakładam, że będę mieć kiedyś tylko cywilny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:56, 28 Maj 2009    Temat postu:

Kazuś, chciałabym być taka pewna siebie jak Ty. Moja teściowa jest kościelna bardzo i nie wyobrażam sobie powiedzieć jej, co naprawdę o tym wszystkim myślę. Temat ślubu ostatnio wpędza mnie w apopleksję, szczególnie po tym, jak mama zapytała jakiego koloru będę miała sukienkę, miała dziwną minę, kiedy powiedziałam, że takiego, jaki mi się będzie podobać. U nas dochodzi jeszcze problem wesela, bo jak to tak, nie będzie wesela, tylko jakiś obiad? Skandal!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     www.antsweet.fora.pl: Przyległość blogowa.     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin