FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Ściąganie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Edukacja i dziedziny pokrewne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:39, 24 Kwi 2009    Temat postu: Ściąganie

Ściągacie? Dajecie ściągać? Macie wyznaczone jakieś granice?
Ja sama nie ściągam (chociaż rozważam taką ewentualność na następny kurs z fizyki)...
Co do dawania ściągać, tak mnie dziś naszło, bo pisałam sprawdzian ze słówek z angielskiego... byliśmy podzieleni na grupy i w pewnym momencie koleżanka obok mnie zaczęła mnie szturchać, żebym coś tam jej powiedziała. Chociaż zawsze pozwalam ludziom ściągać, to nie znaczy, że chcę marnować czas, który mogłabym przeznaczyć na pisanie mojego sprawdzianu, na dyktowanie komuś czegoś. Na swojej kartce miałam inne słówka zupełnie i spędziłam resztę sprawdzianu pisząc swoją pracę.
Koleżanka, nawiasem mówiąc, poczuła się wielce obrażona.
Jak to jest u was? Uważacie ściąganie za wielkie oszustwo? Święty obowiązek wobec kolegów? Rodzaj pracy charytatywnej? Normalną część życia szkoły?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:49, 24 Kwi 2009    Temat postu:

W sumie to zaczęłam ściągać w tym roku. Nie z każdego przedmiotu, ale z niektórych tak. Na ściągach mam zwykle tylko najważniejsze informacje, żeby to, co mam w głowie jakoś się ułożyło.
W mojej klasie jest tak, że na lekcjach, na których nauczyciel sobie totalnie nie radzi (czyli np. biologia) wszyscy sobie wzajemnie pomagają. Jak ktoś umie coś osoby, która siedzi ławkę dalej, podpowiada jej i odwrotnie. Na biologii po prostu aż trudno nie ściągać, kiedy ta kobieta nie zauważa otwierania podręczników, zeszytów i wołania do koleżanki przez pół klasy.
Co do innych lekcji, często dzielę się wiadomościami z koleżanką z ławki, a ona ze mną.
Na części przedmiotów, tych z dobrymi nauczycielami, nie ściągam, bo po pierwsze nie mam jak, po drugie i tak nie muszę, bo umiem (uczyć się wtedy muszę z lekcji na lekcję, bo na każde pyta).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falka
Psychopatyczna Mangusta



Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czeluści Tartaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:18, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Jestem najlepsza w klasie i każdy chce ode mnie ściągać. Pomagam tylko kilku kolegom i dwóm koleżanką i to też nie zawsze. Ale wiem, że jak ja będę potrzebowała czegoś - to na nich mogę liczyć. Poza tym czasem na sprawdzianach i oni są pomocni - nikt nie jest alfą i omegą.
Czy pod ściąganie podchodzi wypytywanie się innych, co było na sprawdzianie z jakiegoś przedmiotu? Bo jeżeli tak - notorycznie ściągam z matmy, biologii i historii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:20, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Falka napisał:
Jestem najlepsza w klasie i każdy chce ode mnie ściągać. Pomagam tylko kilku kolegom i dwóm koleżanką

koleżankom. Wybacz, ale musiałam...

Co do wypytywania o sprawdziany... Cóż, jeśli nauczyciele nie robią oddzielnych sprawdzianów dla różnych klas, to sami na to przyzwalają, nie? ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:27, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Wypytywanie - u nas wszystkie klasy na tym samym poziomie dzielą się doświadczeniem, że się tak wyrażę. Mamy to szczęście, że zwykle nie jesteśmy pierwsi.
Ah, i jeszcze sytuacja z niemieckiego, kiedy cała klasa dostaje sprawdziany parę tygodni przed, bo jedna z dziewczyn chodzi na dodatkowy niemiecki i rozwiązuje te sprawdziany na tamtych lekcjach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falka
Psychopatyczna Mangusta



Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czeluści Tartaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:37, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ojej, nie zauważyłam, mea culpa.
Ja się staram nie ściągać, ale przy nawale prac domowych z polskiego, pięciu kartkówkach i pracy klasowej, trudno jest się przygotować ze wszystkiego. Więc czasem zajrzy się do zeszytu albo książki, bo nawet nie ma czasu ściąg przygotować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szamanka
Joanna Trygulgul



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Castle Oblivion
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:37, 24 Kwi 2009    Temat postu:

U mnie wszyscy ściągają. Ja nie umiem. Skutkuje to marnymi wynikami, ale za bardzo się boję.

Tak, wiem, jestem głupia jak but.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:40, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Szamanka napisał:
U mnie wszyscy ściągają. Ja nie umiem. Skutkuje to marnymi wynikami, ale za bardzo się boję.

Tak, wiem, jestem głupia jak but.

Przestań! Ja tam zawsze, jak sama chcę ściągnąć, strasznie się denerwuję i mam wrażenie, że nauczyciel gapi się na mnie cały czas ;)
A za to jak chcę pomóc komuś, to zupełnie na luzie, podaję, nie denerwuję się jakoś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szamanka
Joanna Trygulgul



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Castle Oblivion
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:46, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Najgorsza akcja, jak dwie osoby mają te same pytania i jedna daje odpisać drugiej, a potem dostaje gorszą ocenę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 19:47, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Przyznam się bez bicia - soje pierwsze wielkie ściąganie miałam w szóstej klasie, kiedy nie nauczyłam się form nieregularnych na klasówkę z angielskiego i groziła mi pała. Dostałam sześć, bo okazało się, że wcale nie byłam aż tak niedouczona. Koleżanki dwa tygodnie były na mnie obrażone, bo myślały, że zerżnęłam wszystko.
Notorycznie ściągam na geografii.
Na matematyce piszę ołówkiem na marginesie kartki wzór i pytam koleżankę, czy jest dobry. Na angielskim co drugie zdanie słyszę "Proszę paniii, a może darujemy sobie te słówkaaa?". A potem:
- Kurde... Jak była lina?!
- Nie wiem! A jak był namiot?
- Te-yyyyy... Ty się lepiej ucz, a nie się potem pytasz!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:50, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Szamanka napisał:
Najgorsza akcja, jak dwie osoby mają te same pytania i jedna daje odpisać drugiej, a potem dostaje gorszą ocenę.

Skąd ja to znam... Sytuacja moja i kumpla. Ja mu pomagam jak umiem, on "dzięki, dzięki" i w ogóle jestem cudowna, a potem się okazuje, że on napisał więcej ode mnie. Skwitował to szczerym "Było poprosić, to bym ci podał". Z pewnością bym tak zrobiła, gdybym nie była pewna, że on nic nie umie.
W sumie to miał rację, więc wymazałam sytuację z pamięci, żeby nikomu nie zrobić krzywdy :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ingrid
Straszny Forum



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 917
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mrocznych zakątków Opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:56, 24 Kwi 2009    Temat postu:

U mnie ściąga połowa klasy. I to na każdym sprawdzianie. Mi zdarzyło się ściągać chyba ze dwa razy. Po prostu zapytałam się koleżanki z ławki.
A ze mną to zawsze tak jest, że jak robię sobie ściągę, to potem jej nie potrzebuję. Weźmy na przykład dzisiejszy sprawdzian ze słówek z angielskiego. Napisałam sobie kilka słówek, których za nic nie mogłam zapamiętać, na kartce i wsadziłam ją do kieszeni. Na sprawdzianie było jedno słówko z owej kartki, lecz nie miałam potrzeby do niej zaglądać. Pamiętałam nawet w którym miejscu sobie zapisałam dane wyrażenie.
Tak więc, nawet przy pisaniu ściąg można się uczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisa
Jolanta Rutowicz



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pią 19:56, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ogólnie nie uważam ściągania za coś dobrego, ale i mnie się zdarzy, niestety. Ściągałam dwa razy w życiu.
Zwykle nie podpowiadam nikomu na sprawdzianach. Tylko na przyrodzie nie ma żadnych zasad. Zero. Nauczycielka - ślepa i głucha, udaje, że jej nie ma. Na wczorajszym sprawdzianie koledzy rzucili się na mnie i spisywali z mojej kartki, a ona - nic.
Życie jest brutalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 19:59, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ała. Ściągi są ok-rop-ne.

W zeszłym roku zrobiłam sobie ściągi na klasówkę z geografii. Zapisałam tam dane z trzech tabelek, bo za nic nie mogłam ich zapamiętać.
Oczywiście okazało się, że nic z tych tabelek na sprawdzianie nie było.

Mój kuzyn od dwóch lat robi ściągi na każdą okazję. Jego nauczyciele do dziś myślą, że jest po prostu bardzo pilnym uczniem.


Ostatnio zmieniony przez Ptaszniczka dnia Pią 20:04, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:02, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ptaszniczka napisał:
Mój kuzyn od dwóch lat robi ściągi na każdą okazję. Jej nauczyciele do dziś myślą, że jest po prostu bardzo pilnym uczniem.

A jest kuzynem, czy kuzynką? :)

Ingrid napisał:
Tak więc, nawet przy pisaniu ściąg można się uczyć.

Tak samo uważa moja mama, w sumie ja też, bo sama tak czasem mam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 20:03, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Szapi napisał:
Ptaszniczka napisał:
Mój kuzyn od dwóch lat robi ściągi na każdą okazję. Jej nauczyciele do dziś myślą, że jest po prostu bardzo pilnym uczniem.

A jest kuzynem, czy kuzynką? :)


Biologicznie to samczyk jest. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ingrid
Straszny Forum



Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 917
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mrocznych zakątków Opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:18, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
Na wczorajszym sprawdzianie koledzy rzucili się na mnie i spisywali z mojej kartki, a ona - nic.
Życie jest brutalne.


Ode mnie też często ściągają. Raczej nie zwracam na nich uwagi tylko piszę dalej.[/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:45, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Dzisiaj dałam ściągać, podpowiadałam. Kiedyś, chyba raz w życiu coś ściągnęłam. Nie wiem jak to jest, ale zazwyczaj na sprawdzianach mam strasznie długą grzywkę i nic nie widać. Moja pani od przyrody jest ciekawa. Kiedy nie ściągam, to zawsze jest "Gosia, uczciwość popłaca","Gosia, oczy ci wypadną!". A jak ściągam to nic nie widzi. Często jest tak, ze po prostu mam ochotę zobaczyć, co ktoś napisał, wcale nie pisać tego samego. Na szczęście nikt tego nigdy nie zauważa. Chyba raz w życiu przykleiłam ściągę pod parapetem. Potem ją wyrzuciłam w papierku od batonika. A kiedyś coś tam wyrzuciłam po kartkówce i chłopak, o którym chyba już pisałam, że go nauczyciele przepychają z dwójami i w ogóle, mnie oskarżał. W mojej klasie większość osób chce żebym im pomagała. Pamiętam, że kiedyś pani stoi nade mną i koleżanką, a ona się mnie pyta i to dość głośno, czy będę jej pomagać na klasówce. Mówię, że kurcze, nie będę. Ona na to "błaaagam!". Nauczycielka patrzy na mnie wyczekująco. Ja na to stanowcze "nie" i mi nauczycielka wstawiła pochwałę xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Idi
Cytatomiotacz



Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:56, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ściag nie robię, jakoś mnie nigdy w tę stronę nie ciągnęło. Może kiedyś będę, jak na razie - nie.

Co do podpowiadania sobie nawzajem czy też "pisania razem", to pewnie, że się zdarza i nie uważam tego za coś tak złego. Z tym, że nie znoszę wspomnianego tu już wcześniej przypadku, kiedy ktoś chce koniecznie, żebym mu podpowiedziała, a ja przez to nie mogę robić swojego. Potem obrażony wielce ten ktoś. I ja czuję sie winna, chociaż nie mam przecież powodu. Tak samo czuję sie winna, gdy ktoś chce ode mnie podpowiedzi, a ja sama nie umiem. A ktoś na mnie liczy...

Z tym, że czasem mnie to już po prostu wkurza - co innego, jak ktoś sporadycznie czegoś nie wie, a co innego, jak ktoś już przed klasówką informuje mnie "będziesz mi podpowiadać" i nawet nie próbuje się nauczyć, bo po co. Mam taką koleżankę, która robi chyba wszystko to, co tutaj wyżej opisałam jako denerwujace. Nic nie umie, chce podpowiedzi, wręcz sie domaga, bo przecież mam jej pomóc, mam jej na kartce pisać całe zadania i to im więcej tym lepiej. Nie dość, że ja się strasznie stresuję - a nie odmówie przecież - to jeszcze jak jej próbuję kartkę podać (mówię tutaj głownie o niemieckim, akurat na klasówkach parę razy siedziałam za nią), to bierze i bierze - boi się czy nauczycielka nie spojrzy. Jak jest dobry moment i chcę jej podać, to nie bierze ode mnie. I siedzę jak głupia z wyciągnietą ręką, przykrywajac kartkę, może się babka nie zorientuje... Ja tutaj ryzykuję o wiele bardziej niż ona. A jak sie jej "ustnie" odopiada, to się setki razy dopytuje, bo albo nie dosłyszy albo chce się upewnić czy coś...

Pisałabym jeszcze o tym, ale już i tak moje posty są nadmiernie długie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Simply Q
Trzeci bliźniak Kaulitz



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja Cię znam??
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:18, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ja zawsze na niemieckim mam otwarty zeszyt albo książkę a nauczycielka udaje, że mnie nie widzi ^^ Chyba mnie lubi, bo do odpowiedzi ustnej też mnie za często nie bierze bo wie, że i tak nie umiem ^^ I zazwyczaj 4 dostaje z kartkówek i klasówek ^^ Na więcej nie chcę ściągać ^^
A niektórych przedmiotów nawet nie muszę ściągać (np. angielski czy biologia ^^)
Zazwyczaj daję spisywać tylko niektórym ^^ Wiem, że jak będę potrzebować pomocy na jakimś sprawdzianie to mogę na te osoby liczyć :) ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nanna
Komciopożeracz



Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Breidabilk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Ja ściągać jako mieć coś napisane na kartkach rękach kompletnie nie potrafię, już takie moje szczęście, że jak raz spróbowałam to ściąga wyleciała mi pod same nogi nauczycielki. Wolę losu nie kusić.
Za to z podpowiadaniem to inna historia, robię to notorycznie, traktuję jako prace charytatywną, która odpuszcza mi kilka innych szkolnych grzechów w stosunku do znajomych.
Za to na konkursie wojewódzkim mam zaliczoną wymianę pracy i rozłożenie mapy pod stołem (nie pytajcie jak to zrobiła, podczas skoków adrenaliny człowiek jest zdolny do wszystkiego).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pią 22:50, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Idi napisał:
Z tym, że czasem mnie to już po prostu wkurza - co innego, jak ktoś sporadycznie czegoś nie wie, a co innego, jak ktoś już przed klasówką informuje mnie "będziesz mi podpowiadać" i nawet nie próbuje się nauczyć, bo po co. Mam taką koleżankę, która robi chyba wszystko to, co tutaj wyżej opisałam jako denerwujace. Nic nie umie, chce podpowiedzi, wręcz sie domaga, bo przecież mam jej pomóc, mam jej na kartce pisać całe zadania i to im więcej tym lepiej. Nie dość, że ja się strasznie stresuję - a nie odmówie przecież - to jeszcze jak jej próbuję kartkę podać (mówię tutaj głownie o niemieckim, akurat na klasówkach parę razy siedziałam za nią), to bierze i bierze - boi się czy nauczycielka nie spojrzy. Jak jest dobry moment i chcę jej podać, to nie bierze ode mnie. I siedzę jak głupia z wyciągnietą ręką, przykrywajac kartkę, może się babka nie zorientuje... Ja tutaj ryzykuję o wiele bardziej niż ona. A jak sie jej "ustnie" odopiada, to się setki razy dopytuje, bo albo nie dosłyszy albo chce się upewnić czy coś...


W podstawówce byłam notorycznie wykorzystywana przez "koleżankę". Nie uczyła się wcale, wciąż tylko oczekiwała, że zanim skończę swoją pracę, napiszę jej, wciąż tylko słyszałam "będziesz mi podpowiadać" albo "usiądź ze mną, będziesz mi pomagać". A kiedy odmawiałam, była wielce obrażona, robiła wszystko, żeby wpędzić mnie w poczucie winy i rozpowiadała po całej szkole, jaka to ze mnie żadna przyjaciółka jest.

Jeśli chodzi o odpisywanie prac domowych, to u nas chleb powszedni. Jeden zeszyt wędruje przez pół klasy.

Była też taka sytuacja, kiedy sensei kazała mi pomóc koledze napisać poprawę klasówki z polskiego. Ponieważ dostał jedynkę, według zasad miał do napisania opowiadanie od nowa. Wspólnymi siłami je napisaliśmy, potem się, zdolniacha, nauczył go na pamięć i napisał na poprawie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:59, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Co do wykorzystywania - nigdy nie byłam. U mnie jest tylko tzw "pisanie razem", kiedy to każdy daje coś od siebie, co umie i jakoś się to składa.

Ptaszniczka napisał:
Jeśli chodzi o odpisywanie prac domowych, to u nas chleb powszedni. Jeden zeszyt wędruje przez pół klasy.

Tak samo :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:25, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Tak, znam to. Dzisiaj była urocza sytuacja, kiedy to ja w całej klasie jedyna miałam najtrudniejsze zadanie z matmy, które było obowiązkowe. I tak było, ze najpierw odpisała Kaja i dała Dominikowi, który dał Sandrze, która dała Kasi, która dała Kubie, który dał Łukaszowi, który dał Filipowi, który dał Michałowi, który dał drugiemu Łukaszowi. A potem jeszcze dałam Piotrkowi, który dał drugiemu Michałowi, który dał Frankowi, który dał... Pogubiłam się ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Sob 10:09, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Przez liceum ściągałam może ze trzy razy. (Kurcze, to takie dziwne, że nie będę miała szans już tego nadrobić...) Ale od drugiej klasy podstawówki do końca gimnazjum ściągałam notorycznie. Nigdy nie umiałam i nie lubiłam się uczyć na pamięć. Zaczęło się od nieszczęsnej tabliczki mnożenia (wiecie, że nawet teraz tak całkiem na pamięć jej nie umiem? Większość tak, ale np. mnożenia przez siedem prawie w ogóle.), potem były wzory na matematykę, później na fizykę. O! W liceum ściągałam kiedyś wzory z fizyki. I wypracowanie z francuskiego.
Szczerze mówiąc byłam koszmarnie bezczelna w podstawówce i gimnazjum jeśli chodzi o ściąganie. Pamiętam jak kiedyś miałam sprawdzian z matematyki ze wzorów z geometrii. Nauczycielka wiedziała, że ściągam. Była tego pewna, ale nie umiała mi tego udowodnić. Sześć razy w ciągu sprawdzianu mnie kontrolowała. A ja tylko wyrażałam oburzenie jak można mnie o coś takiego podejrzewać. W gimnazjum oprócz ściągania słówek na niemieckim wypracowałyśmy z koleżankami przydatny system: dzieliłyśmy się materiałem do nauczenia. Na fizykę koleżanka uczyła się wzorów, a ja umiałam je wykorzystać, więc ona mi wzory ja jej rozwiązania zadań, a na biologię we cztery dzieliłyśmy się materiałem, a potem w czasie sprawdzianu wymieniałyśmy się kartkami.
I na Kangurze w gimnazjum ściągałam. Jak byłam w pierwszej klasie, to trzecie pisały już ten wyższy poziom. Koleżanka siedziała w ławce z trzecioklasistą, terroryzowała go o rozwiązywanie naszych zadań i podawała nam odpowiedzi. Chłopak nie miał jej tego jakoś za złe, bo swoje skończył wcześniej. A w podstawówce na konkursach mieliśmy wypracowany cały, skomplikowany system komunikacji.
W sumie, to nie wiem czemu w liceum nie ściągałam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Sob 12:26, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Kazek, w podstawówce na konkursach mieliśmy podobnie; ławki były tylko podwójne, więc sadzali nas z kimś starszym bądź młodszym. Mnie zawsze trafiali sie tacy kochani koledzy, że podsuwałam im kartę z zaznaczonymi pytaniami, oni liczyli i zaznaczali prawidłowe odpowiedzi. Ale korzystałam z tego tylko w drugiej i trzeciej klasie, dalej radziłam sobie sama.
Teraz jest fajniej. Całą grupą siadamy w dwóch rzędach, przy czym zawsze jest nas tyle, że każdy ma parę. Osoba po lewej pokazuje na palcach prawej ręki, na które zadanie chce uzyskać odpowiedź. Osoba po prawej pokazuje na palcach lewej ręki, co trzeba zaznaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
undeadlily
Wszy fotek



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cmentarz Rakowicki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:57, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Pierwszy raz ściągałam na kartkówce z biologii w szóstej klasie. Siedziałam w pierwszej ławce, a kobieta pilnowała tyłów, bo tam usadowiły się największe tłuki w klasie, więc to ich mogła podejrzewać o ściąganie. Przepisałam prawie wszystko z podręcznika.

W gimnazjum to ja dawałam ściągać, choć niechętnie. Ale sama nie ściągałam.

Pierwsza klasa liceum i sprawdzian na koniec roku (dla mnie ostatnia deska ratunku przed jedynką). Psorka dała mi książkę z zadaniami, kartkę z numerami i poszła prowadzić lekcję. Spisałam z klucza wyniki, a potem tak kombinowałam, żeby wyszły te konkretne liczby.
W liceum dla dorosłych oficjalnie ściągaliśmy. Na fizyce podczas odpowiedzi czytaliśmy własne notatki, przygotowane w domu. o_O A na matematyce to dopiero były jaja. Każdy miał komórkę w łapie ze ściągniętą diodą (to bardzo ważne!) i wysyłaliśmy sobie smsy z rozwiązaniami. Ja dodatkowo konsultowałam się ze studentem matematyki. W sam raz, żeby napisać na dwójkę. xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skrzydlata
Creazy Nastolatka



Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dawno, dawno temu, za siedmioma blokami i siedmioma ulicami pewego miasta mieszkała sobie...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:02, 25 Kwi 2009    Temat postu:

U mnie w klasie na niemal każdym przedmiocie ściągamy. Mamy rozbudowaną, skuteczną sieć komunikacyjną, nigdy nikogo nie przyłapali - język migowy. Najszybszy i najprostszy. Najpierw zwracam na siebie uwagę konkretnej osoby, potem daję znak ręką, by patrzyła na moje dłonie. Potem trzymam ręce na blacie, bawię się długopisem lub wykonuję naturalne ruchy ręką, np. sięgając do piórnika. Moja ręka cały czas układa litera po literze słowo w alfabecie migowym. Wbrew pozorom trwa to szybko. np.

Z-A-D-A-N-I-E 7 W-I-E-R-S-Z D-R-U-GI.

E-R-W-I-N R-O-M-M-EL

może się wydawać dziwne, ale w rzeczywistości to bardzo proste, szybkie i wygodne. np. "A" jest ziewnięciem, "B" płaską dłonią na blacie, "K" można mignąć, sięgając po ołówek w piórniku... prościzna. Innym sposobem jest pisanie ostrym ołówkiem na okładce książki bądź zeszytu. Nauczyciel nie widzi ściągi, a uczeń, za sprawą światła padającego na wydrążone brzegi liter - tak.

Migowy ma jeszcze inny plus - możesz się skontaktować z osobą w dowolnej części sali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:44, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Ciekawe... Ale u nas by nie podziałało ;)
Ah... Cóż to za cudowne uczucie być złem wcielonym <3


Ostatnio zmieniony przez Rinnel dnia Nie 12:48, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szapi
Japończyk



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ale że co?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:40, 26 Kwi 2009    Temat postu:

undeadlily napisał:
Pierwszy raz ściągałam na kartkówce z biologii w szóstej klasie. Siedziałam w pierwszej ławce, a kobieta pilnowała tyłów, bo tam usadowiły się największe tłuki w klasie, więc to ich mogła podejrzewać o ściąganie. Przepisałam prawie wszystko z podręcznika.

Pierwsza ławka jest NAJLEPSZA na ściąganie! Ja na sprawdzianach zawsze chcę tam siedzieć, ale niestety w mojej klasie są dwie takie panny, które chociaż same nigdy nie muszą ściągać, to z nikim się na miejsca nie zamienią. Ech, to takie niekoleżeńskie zachowanie... :)

Skrzydlata, u mnie by nie wypaliło, bo zwykle na każdej lekcji jest taki... Żeby nie powiedzieć burdel, powiem: wszechobecny bałagan, że nic byś nie odczytał. U nas działa prostsza metoda (też można jej użyć przez całą klasę ^^) werbalnego "Hej, drugie w grupie A, ktoś ma?" i w odezwie parę głosów z prawidłową odpowiedzią. Nauczyciel i tak nic nie robi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Edukacja i dziedziny pokrewne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     www.antsweet.fora.pl: Przyległość blogowa.     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin