FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj     
Absurdy do wykucia
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Edukacja i dziedziny pokrewne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Nie 22:01, 22 Lut 2009    Temat postu: Absurdy do wykucia

Każdy wie, że w szkole uczymy się całej masy zbędnych i nieżyciowych rzeczy, bez których nasze życie na pewno nie straciłoby na jakości,a których jednak ze względu na czyjeś widzi mi się musimy się uczyć.
Właśnie siedzę nad mapą polityczną obu Ameryk i uczę się na pamięć. Owszem, uważam, że ogólne pojęcie jakie państwo gdzie jest trzeba mieć, ale bez przesady! Nauczycielka tydzień temu wygłosiła piękną przemowę o klasie maturalnej i taryfie ulgowej dla nas, bo i tak matury z tego cudownego przedmiotu nie zdajemy, obiecała odpuścić i zadała konturówkę, o której już wspomniałam. Obiecała, że stworzy listę NAJWAŻNIEJSZYCH i największych państw i tylko te będziemy musieli umieć. Listę otrzymaliśmy przedwczoraj. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że najważniejsze są wszystkie państwa (łącznie z czymś co na kserówce widnieje jako "San Christopher i Nevis" i nie istnieje [tzn istnieje, ale pod ciut inną nazwą i ma powierzchnię mniej więcej taką jak Kraków...]). Łaskawie szanowna pani odpuściła nam uczenie się nazw terytoriów zamorskich. Nienawidzę konturówek. Po co mi znajomość większości rzek Afryki? Ja naprawdę wezmę ze sobą mapę jak będę wyjeżdżać za granicę. Obiecuję. Ja nie jestem Staś Tarkowski i nawet jak się nauczę tej mapy na pamięć, to jak mnie wywiozą gdzieś, to nie znajdę drogi, bo po odcieniu wody nie poznam która to rzeka.
A Wy jakich rzeczy musieliście nauczyć się na pamięć, choć nie widzicie w tym najmniejszego sensu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ktosza
Porn



Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere over the rainbow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:00, 22 Lut 2009    Temat postu:

O, niedawno zaliczałam Amerykę Północną, Australię, Amerykę Południową i Oceanię oraz Antarktydę (teoretycznie, bo te dwie ostatnie miłościwy nauczyciel nam darował jednak) - najważniejsze rzeki, jeziora, pustynie, góry, niziny, wyżyny i co tam jeszcze. Ale jakaś dziwna i irracjonalna satysfakcja spowodowana tym, że to umiem, się pojawiła...

Najbardziej bezsensowna rzecz, jakiej się uczyłam?
"Był starym człowiekiem, który łowił ryby w Golfsztromie, pływając samotnie łodzią i oto już od osiemdziesięciu czterech dni nie schwytał ani jednej..."
moja nauczycielka polskiego w gimnazjum uwielbiała zadawać nam do wykucia na pamięć fragmenty prozy. Chyba kompletnie losowe, a tak czy inaczej - to było kompletnie bezsensowne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:54, 22 Lut 2009    Temat postu:

W szkole średniej uczyłam się zestawu państwo - stolica (cały świat) na geografię, a na historię musieliśmy się nauczyć praktycznie większości nazw geograficznych, bo nauczyciel uznał, że nie możemy mówić o podbojach geograficznych bez sprawdzenia czy posiadamy podstawową wiedzę. Nie uważam jednak, że była to wiedza niepotrzebna, wręcz przeciwnie. Dobrze jest znać te podstawy, kiedy ogląda się na przykład, jakiś serwis informacyjny, czy program popularnonaukowy. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że nie ma takiego przedmiotu szkolnego, z którego wyniesiona wiedza, jakoś by mi nie przydała. Czasami są to naprawdę zaskakujące sytuacje. Człowiek posiadający średnie wykształcenie, po prostu powinien mieć podstawową wiedzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Pon 0:02, 23 Lut 2009    Temat postu:

Furio ja nie twierdzę, że wszystko, czego uczę się na geografii jest zbędne. Wiadomo, że wstydem jest nie znać położenia i stolic liczących się państw, ale równocześnie uważam, że znajomość położenia i stolicy państwa, którego powierzchnia jest mniejsza niż powierzchnia przeciętnej wielkości miasta i to na dodatek w przypadku, gdy jest praktycznie niemożliwe, by to państwo kiedyś stało się dla mnie znaczące uważam za zbędne.
Przedmiot w całości zbędny trudno znaleźć, choć na usta ciśnie mi się religia (naprawdę od drugiej klasy podstawówki nie usłyszałam nic odkrywczego [no, może oprócz tego, że Internet to dzieło szatana]), trudno znaleźć. Jednak trudno zaprzeczyć, że są rzeczy, których uczymy się całkiem niepotrzebnie. I do tej kategorii zaliczam te małe państewka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagath
Łup Grzebać



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 13:20, 23 Lut 2009    Temat postu:

W szkole irytowało mnie to, że gdy trzeba było wykuć jakąś regułkę na przedmiot ścisły, nie liczyło się to, czy ją rozumiemy i potrafimy stosować w praktyce, ale to, czy użyjemy w niej słowa "i" czy "oraz" na przykład. Jeśli w podręczniku było "i", a na kartkówce napisało się "oraz", ocena była obniżana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:01, 23 Lut 2009    Temat postu:

Kazuś napisał:
Przedmiot w całości zbędny trudno znaleźć, choć na usta ciśnie mi się religia (naprawdę od drugiej klasy podstawówki nie usłyszałam nic odkrywczego [no, może oprócz tego, że Internet to dzieło szatana]), trudno znaleźć.
Ja pamiętam, jak nasza katechetka kiedyś powiedziała, że grzeszymy w każdej chwili, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Postanowiłam nic nie robić na tej lekcji.
P[ani]"Dziecko, czemu ty nic nie robisz?!
J[a]: Bo jak myślę, to grzeszę.
P: Ale wtedy grzeszysz zaniedbaniem!
J: No cóż, nie można mieć wszystkiego.
Może i mało zabawne, ale na żywo wyglądało to komicznie. Dziesięcioletnie dziecko wymądrzające się przed katechetką...
Również twierdzę, ze religia nie jest potrzebna w zbyt dużym stopniu.


Ostatnio zmieniony przez Rinnel dnia Pon 15:02, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falka
Psychopatyczna Mangusta



Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czeluści Tartaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:07, 23 Lut 2009    Temat postu:

Religia, cóż to jest... Nas tam tylko uczą teorii o religii katolickiej! Uważam, że nauczyciele tego przedmiotu nie mogą być powiązani z jakąkolwiek religią (księżą) i powinni mieć takie samo pojęcie o religii katolickiej, jak i np o buddyzmie. Religia jako pojęcie ogólne, na taki przedmiot mogłabym chodzić. Podstawy innych kultur i wierzenia innych państw, nawet ateiście się przyda. Ale ten system co jest - nie, ja nie widzę w tym nic pożytecznego.

Dla mnie niepotrzebne jest uczenie się regułek z plastyki. Z tym przedmiotem nie wiążę przyszłości, tak jak większa część moich znajomych. W gimnazjum powinniśmy mieć tylko ogólne omówienie stylów w architekturze (charakterystyka, tematyka), malarstwie i rzeźbie, a nie piętnaście tysięcy regułek, przy natłoku innych, nie ukrywam, ważniejszych przedmiotów. Oceny też powinny być za prace plastyczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:19, 23 Lut 2009    Temat postu:

Wszystko może okazać się przydatne. Gdyby nie plastyka, nie wiedziałabym co to jest biennale. Religia? Chociaż dla nie była przedmiotem wyjątkowo uporczywym i uważałam, że to zmarnowany czas, to niestety bez skończenia tego przedmiotu ciężko jest załatwić różne formalności, chociażby związane ze ślubem. Całe szczęście nie miałam nigdy do czynienia z przypadkiem opisywanym przez Hagath.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poczochraniec
Komciopożeracz



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:04, 23 Lut 2009    Temat postu:

Hagath napisał:
W szkole irytowało mnie to, że gdy trzeba było wykuć jakąś regułkę na przedmiot ścisły, nie liczyło się to, czy ją rozumiemy i potrafimy stosować w praktyce, ale to, czy użyjemy w niej słowa "i" czy "oraz" na przykład. Jeśli w podręczniku było "i", a na kartkówce napisało się "oraz", ocena była obniżana.


Czuję się jakbym czytała o lekcjach geografii w mojej szkole. Czasami mam wrażenie, że nauczycielka obrała sobie za cel uprzykrzanie nam życia. Według niej, nie wystarczy, że rozumiem czym jest - przykładowo - niż demograficzny - muszę znać regułkę, i to słowo w słowo tak jak w podręczniku. A "map konturowych" lubiłam się uczyć - zawsze można było złapać dobrą ocenę.

Co do religii - kompletnie zaczęłam ignorować to co mówi nasza wspaniała katechetka, w momencie gdy próbowała nas przekonać, że antykoncepcja jest zła. Najbardziej podobał mi się argument: "bo potem się krzywe dzieci rodzą".

Falka napisał:
Dla mnie niepotrzebne jest uczenie się regułek z plastyki.


A u mnie nie ma kompletnie żadnych regułek. Co lekcje rysujemy głupawe rysunki rodem z pierwszych klas podstawówki. No chyba, że rysowanie kwiatków na dzień matki w trzeciej klasie gimnazjum ktoś uważa za normalne.

Jak dla mnie najbardziej bezsensowne są lekcje techniki. Może i przyda mi się kiedyś budowa wiertarki, ale raczej nieprędko (zwłaszcza z moimi zdolnościami do ranienia się wszystkim co wpadnie mi w ręce.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pon 19:19, 23 Lut 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o przedmioty beznadziejne i bezsensowne i podlegające regule 3 Z zapraszam na bezpieczeństwo w laboratorium:/
Dla mnie bezsensem było wkuwanie regułek, bo nie umiem się tak uczyć:/ Muszę zrozumieć i wtedy dopiero mogę zapamiętać. No i fakt, mapki konturowe to był jakiś shit. Nigdy więcej. Co za szczęście...

A teraz dość bezsensowną rzeczą dla mnie jest wymaganie od nas na laboratorium z chemii analitycznej dokładnej wartości pH(do pierwszego miejsca po przecinku) dla danych reakcji, kiedy po pierwsze takie rzeczy są w każdym podręczniku, po drugie nasz wykładowca podaje orientacyjne wartości i tylko takie są nam tak naprawdę potrzebne i przydatne(bo nawet papierek lakmusowy nie pokaże nam czy pH jest 8,3 czy 8,4)...

Ah, no i jeszcze jedno. Furio, programy w polskich szkołach są przeładowane. I o ile można z nich dużo wynieść, o tyle większość jest kompletnie nieprzydatna a uczenie się tego jest katorgą...


Ostatnio zmieniony przez ELenka dnia Pon 19:22, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:39, 23 Lut 2009    Temat postu:

Cytat:
Ah, no i jeszcze jedno. Furio, programy w polskich szkołach są przeładowane. I o ile można z nich dużo wynieść, o tyle większość jest kompletnie nieprzydatna a uczenie się tego jest katorgą...

Wiesz ELenko, ja też chodziłam do szkoły ;)
Oczywiście wszystko zależy od preferencji, nie każdy ma predyspozycje do różnych typów nauki. Wiadomo, że nie każdy jest wzrokowcem i wtedy opanowanie konturówki zajmuje im więcej czasu. Prawda jest taka, że z reformy na reformę programy nauczania są coraz bardziej krojone, młodzież ma dostęp do internetu czy ksera. Wymagania się obniżają, matura jest jakąś dziwną hybrydą, a studiować może każdy. Nie chciałabym, żeby w przyszłości się to pogłębiało. Pamiętam, jaki szok przeżyłam, kiedy mój znajomy, który mieszka w Niemczech opowiadał o tym, że aktualnie uczą się procentów, które ja wtedy miałam dawno za sobą.


Ostatnio zmieniony przez Furia dnia Pon 20:43, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Pon 20:47, 23 Lut 2009    Temat postu:

Tracimy na kolejnych reformach, to fakt. I bardzo żałuję, że liceum nie jest czteroletnie. Dodatkowy rok na naukę przedmiotów takich jak chemia czy matematyka by się przydał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pon 21:35, 23 Lut 2009    Temat postu:

Furia, serio? :D Ty do szkoły? :D
Wiem, wiem. Ale zauważ, że miałaś 4-letnie liceum, a to daje bardzo dużo. Ja miałam tak jak Kazuś 3 lata(a właściwie 2,5) a program 4 letni. No porażka. A to co zrobiła ostatnia reforma z programami to... Jak widziałam czego się uczy moja siostra w podstawówce to mi się płakać chciało. Może nie cieszyło mnie, że się muszę uczyć budowy pantofelka albo jakiś bzdur(dla mnie) z geografii, ale wyszłam z podstawówki z porządną podstawową wiedzą. A dzisiaj podstawówkom zmienili program, gimnazjom stworzyli, a liceów nie ruszyli. I jest burdel, siostry.

Ale geografia to dla mnie zawsze udręka była :( Te góry, góreczki, tundry czy inne tajgi... Dzisiaj pamiętam nazwy, li i jedynie. Ale i tak nie umiem ich dopasować do niczego. Że nie wspomnę o zadaniu z gimnazjum:cała tabelka
państwo z UE-stolica-rzeka. Po-ra-żka.

Religia powinna być religioznastwem. Ale można czasem przy odpowiednim nauczycielu można coś z niej wyciągnąć(jak wiecie, albo nie, jestem ateistką, więc rozważania o grzechach czy innych zbrodniczych antykoncepcjach mnie nigdy nie interesowało). W gimnazjum miałam świetną nauczycielkę i większość mojej wiedzy o katolicyzmie wyniosłam właśnie z jej lekcji :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Pon 21:52, 23 Lut 2009    Temat postu:

EL, tabelka państwo-stolica-rzeka męczyła nie tylko ciebie. To było okrrropne... Ale w końcu dostałam za to jedyną w ostatnim półroczu piątkę z geografii.
Jak dla mnie, lwia część tego, co próbuje nam wtłoczyć do głowy sensei-od-geografii to rzeczy całkowicie zbędne. Na co mi wiedzieć, gdzie się wydobywa węgiel? Co ja, górnikiem mam zostać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:00, 23 Lut 2009    Temat postu:

Jestem dzieckiem starego systemu. Najpierw chodziłam przez osiem lat do szkoły podstawowej, a potem pięć lat do technikum. Na świadectwie ukończenia technikum mam oceny z dwudziestu sześciu przedmiotów i religii.
Wiem, że reforma wszystko zdemolowała, ale zauważ ile jest na przykład lektur do opanowania na maturę z polskiego. To są jakieś szczątki. Dużo też zależy od konkretnych nauczycieli i tego, jak oni ten program zrealizują, jakie wybiorą podręczniki. Niestety nie mogę się wypowiedzieć, jakoś szczególnie na ten temat, bo nie jestem na specjalności nauczycielskiej. Ale już samo rozdzielenie materiału na podstawowy i rozszerzony dosyć dużo mówi o tym, jak potraktowano programy nauczania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna Kijana
Japończyk



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:14, 23 Lut 2009    Temat postu:

Najgłupsza rzecz, jaką robiłam- wyliczanie długości rzeki. Konkretnie- Warty. Oczywiście została ona już podana. Ja musiałam ją przekalkować z mapy na kartkę, podzielić na malutkie odcinki i przeliczyć w skali. Wynik miał być jak najbliższy rzeczywistej długości. Może ja głupia jestem, ale czemu to miało służyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pon 22:40, 23 Lut 2009    Temat postu:

To zazdroszczę. Bo ja już się załapałam na gimnazja, ale dopiero się zaczynało, 2 albo 3 rok, nie pamiętam.
Kanon lektur jest coraz bardziej okrajany, podręczniki są...(bez kometarza), a dobór lektur do kanonu ma coraz bardziej zawiłe podstawy. Wiem, bo mam mamę polonistkę, uczy w gimnazjum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Pon 23:01, 23 Lut 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o lektury to mnie upór w pchaniu lektur Żeromskiego do programu zdumiewa. Nie lubię Żeromskiego, a tu aż z trzema książkami jego trzeba się zaznajomić. Jeszcze "Kordiana", "Nie-boską", "Wertera" czy Sienkiewicza w kanonie rozumiem, choć nie lubię, ale wiem, że znać wypada. I z tym trudno dyskutować, że głupio by było nic Sienkiewicza nie znać. Ale Żeromskiego już w gimnazjum poznałam, więc po co mi go więcej? Już wtedy byłam pewna, że nie lubię gościa. Talent tworzenia bohaterów - życiowych pierdół niesamowity. (Wspominałam, że w podsumowaniu pracy klasowej zawierającej charakterystykę Judyma napisałam, że szczerze żałuję, że bohater nie popełni samobójstwa, bo byłoby o jednego nieudacznika mniej?) A jest tylu innych autorów, których książki powinny znaleźć się w kanonie! Choćby "Folwark zwierzęcy"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:24, 23 Lut 2009    Temat postu:

Tylko, że Folwark to literatura powszechna. Materiał jest bardzo ubogi i w ogóle pewnych zjawisk z literatury polskiej nie porusza więc trudno by było pchać jeszcze do tego literaturę powszechną.
EDIT:
Jest w ogóle jakaś literatura powszechna w programie?


Ostatnio zmieniony przez Furia dnia Pon 23:26, 23 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazuś
Mroczny zaklinacz klawiatury



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 2177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Niska

PostWysłany: Pon 23:31, 23 Lut 2009    Temat postu:

Jak na razie w liceum oznak nie zauważyłam. A w gimnazjum nawet typowo młodzieżowa się zdarzała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pon 23:33, 23 Lut 2009    Temat postu:

Furio, poszukaj na stronie MENu. Są lektury na wszystkie poziomy szkół. Tylko się nie przeraź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:41, 23 Lut 2009    Temat postu:

ELenka napisał:
Furio, poszukaj na stronie MENu. Są lektury na wszystkie poziomy szkół. Tylko się nie przeraź.

Właśnie dlatego zapytałam, żeby nie musieć szukać. Ech... z wami to tak zawsze :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Pon 23:58, 23 Lut 2009    Temat postu:

Ale to zależy od nauczyciela, bo masz np 5 w kanonie ścisłym i masz wybrać z 15 7 do omówienia :) Albo np, że masz omówić pamiętnik (i kilka przykładowych, ale możesz brać też inny). Czyli na to pytanie w pełni odpowie Ci tylko nauczyciel, albo MEN ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghost Rider
Argus Filch



Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:26, 24 Lut 2009    Temat postu:

Mnie okropnie irytuję, jak muszę się nauczyć na historię całego zestawu dat i nazwisk. Rozumiem, niektóre wydarzenia i daty powinno się znać - ale po cholerę mi wiadomości na temat zmian w rządzie Rumunii czy Kuby, z sutą zawartością niewymawialnych nazw partii politycznych?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falka
Psychopatyczna Mangusta



Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czeluści Tartaru
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:09, 24 Lut 2009    Temat postu:

Historia powinna być brana pod kątem przyczynowo-skutkowym, więc zgadzam się z Ghost. Daty ważne dla historii Polski - każdy znać musi, nawet o drugiej w nocy. Daty ważne dla świata, czyli przewroty, rewolucje i wojny - też znać powinniśmy, ale po co data utworzenia jakiegoś uniwersytetu w Rosji w XVIIIw.?

Może to nie jest absurd do wykucia, ale też absurd szkolny, mianowicie - brak samodzielnego myślenia na lekcji polskiego. Notatki z lektur sam nie robisz, notatki z interpretacji też ci dyktują, a ty jak te cielę piszesz, chociaż wcale tak nie uważasz. A potem wymaga nauczyciel od ciebie, żeby to na pracy klasowej powtarzać, bo to słuszne i też tak uważasz. Przynajmniej tak jest u mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ELenka
Łup Grzebać



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Rivendell

PostWysłany: Wto 19:47, 24 Lut 2009    Temat postu:

Falka, ja miałam w LO zupełnie inaczej, na polskim profesor zmuszał do myślenia. Inna sprawa, że się klasa w szybkim czasie przyzwyczaiła, że nic nie muszą robić bo ja i tak się zgłoszę jak nikt nie będzie miał pomysłu, więc trzy czwarte notatek mojej klasy z LO to interpretacja moja i nauczyciela...

Tylko tutaj jest inna zabawa, jeśli chodzi o absurdy. Na maturze będziesz musiała się wstrzelić IDEALNIE w klucz, który czasem jest jeszcze bardziej absurdalny niż najabsurdalniejsza notatka z lektury :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagath
Łup Grzebać



Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 22:18, 24 Lut 2009    Temat postu:

Skoro mowa o polskim, przypomniał mi się podstawówkowy absurd. Charakterystyka bohatera zawsze, wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, koniecznie według ścisłego schematu. 80% prac pisemnych w klasach 2-6 to były te przeklęte charakterystyki bohaterów lektur. Jak to szło?
1. Przedstawienie postaci.
2. Wygląd zewnętrzny.
3. Charakter.
4. Usposobienie.
5. Ocena bohatera.
Chyba tak. Ostatni raz pisałam to ścierwo dziewięć lat temu, a możecie obudzić mnie w środku nocy i wam te punkty wyrecytuję bez zająknięcia, tak nas tym męczyli.
W sumie było to wygodne - w pewnym momencie nawet najsłabsi uczniowie pisali charakterystykę z zamkniętymi oczami, ale czego nas to nauczyło? Że nie istnieją inne formy pracy pisemnej? Że pisząc o jakiejś postaci trzeba używać jedynego słusznego schematu? Że lekturę należy czytać tylko i wyłącznie pod kontem charakterystyki bohatera?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaszniczka
Anioł Struś



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Górna półka działu "Koszmary".

PostWysłany: Wto 23:01, 24 Lut 2009    Temat postu:

Hagath, kĄtem :)

I było 6 punktów, nie 5. Nie jestem jednak w stanie przypomnieć sobie, którego brakuje.
Ała, charakterystyki. Jedyną rzeczą, której nienawidzę bardziej, jest charakterystyka porównawcza. I błagam, niech mi ktoś wreszcie wytłumaczy, jaka, do diabła, jest różnica między usposobieniem a cechami charakteru?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rinnel
Straszny Forum



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:32, 24 Lut 2009    Temat postu:

E... Usposobienie to, zdaje się, zespól nawyków, tradycji i rzeczy robionych odruchowo, a charakter to te wszystkie wesołości, ponurości itp. Tak mi się zdaje. Jak coś, to krzyczeć ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Furia
Trzecia ręka



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z uOsiedla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:36, 24 Lut 2009    Temat postu:

Ja też pamiętam te wytyczne!e Tylko, ze u mnie trójka była bardziej rozbudowana, może Móminku coś Ci rozjaśni:
3.Cechy charakteru (wady i zalety poparte dowodami)
Pisanie charakterystyki rozwijało umiejętności pisania i wnikliwego czytania tekstu :) Moim zdaniem bardzo wartościowe. Należy jedynie pamiętać, że oprócz charakterystyki istnieją również inne formy wypowiedzi pisemnej, które w podstawówce wałkuje się do bólu. Kiedyś miało to swoje uzasadnienie formą matury, ale teraz trochę to niepotrzebne, należałoby uczyć raczej zwięzłości i syntetyzacji myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.antsweet.fora.pl Strona Główna :: Edukacja i dziedziny pokrewne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
     www.antsweet.fora.pl: Przyległość blogowa.     
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media
Regulamin