Autor Wiadomość
Ptaszniczka
PostWysłany: Sob 19:51, 04 Lip 2009    Temat postu:

Ziemiański! Ziemiański koniecznie!
Czarna Kijana
PostWysłany: Pią 10:02, 03 Lip 2009    Temat postu:

Z polskich autorów polecę może Nowosada i jego książkę "Czerwone oczy". Bardzo nasza fantastyka.
Kazuś
PostWysłany: Czw 0:20, 02 Lip 2009    Temat postu:

Tak, widać inspirację Chmielewską. Trudno zresztą nie przejąć pewnych cech stylu ulubionego autora. Moje niektóre teksty też zawierają niezbite dowody tego, że Chmielewską lubię. Jednak uważam, że styl Artemis jest za mało wyrobiony, by mogła się wzorować na stylu aż tak charakterystycznym. Obawiam się, że nic dobrego, by to nie przyniosło.
Aga.M
PostWysłany: Czw 0:15, 02 Lip 2009    Temat postu:

Prawdopodobnie masz, Kazuś, rację. Niemniej jednak, po przeczytaniu naprawdę wielu jej książek mam wrażenie, że ten styl mi się jakby "udziela". Piszę opowiadanie, można je zobaczyć na moim blogu (adres jest w innym temacie, ale podam jeszcze raz: www.aga-m-tfurczosc.blog.onet.pl), w którym zauważyłam właśnie coś w rodzaju naleciałości ze stylu pani C. Na pewno jednak nie staram się pisać dokładnie tak jak ona.
Kazuś
PostWysłany: Śro 19:46, 01 Lip 2009    Temat postu:

Ago styl Chmielewskiej jest zbyt charakterystyczny, by próbować go naśladować. Większości z nas wyjść może marne odbicie jej genialnego poczucia humoru. Myślę, że Chmielewską warto poznać, bo jej kryminały zdecydowanie należą do nietypowych, ale na naśladowanie nigdy bym się nie zdobyła, choć jest to jedna z moich ulubionych autorek.
Aga.M
PostWysłany: Śro 19:43, 01 Lip 2009    Temat postu:

A ja polecam Chmielewską. Jej styl jest dla mnie wzorem do naśladowania.
ELenka
PostWysłany: Śro 0:36, 01 Lip 2009    Temat postu:

Natomiast ja z polskiej polecam Piekarę. Dla mnie geniusz słowa :)
Ghost Rider
PostWysłany: Wto 23:40, 30 Cze 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o polską fantastykę polecam Pilipiuka, zwłaszcza serię o Jakubie Wędrowyczu.
Artemis *
PostWysłany: Wto 18:02, 30 Cze 2009    Temat postu:

Właśnie wypożyczyłam "Zimistrza" i inną książkę tego autora. Zaraz zabieram się do czytania.
Ktosza
PostWysłany: Wto 17:45, 30 Cze 2009    Temat postu:

Jeśli lubisz fantastykę, to ja polecam Terry'ego Pratchetta. Styl ma absolutnie genialny, świetnie się bawi słowami i w ogóle jego książki są napisane z wielkim wdziękiem.
Kazuś
PostWysłany: Wto 15:42, 30 Cze 2009    Temat postu:

Może warto byłoby zatem poznać polskich twórców fantastyki? Wprawdzie ja ich stylu nie trawię, ale znać warto. Konkretne tytuły zaraz Ci ktoś pewnie podrzuci. Nie wiem na ile lubisz horrory, ale jest to gatunek związany z fantastyką. Z horrorów polecam Kinga. Z lżejszych tego autora wydaną niedawno "Rękę mistrza", z cięższych "Cmętarz Zwieżąt". Sposób opisania psychiki i przeżyć bohatera w książkach Kinga jest niesamowity. O, a multum dobrej fantastyki widzę w temacie: http://www.antsweet.fora.pl/ksiazki,24/literatura-wszelaka,13.html
Jeśli chodzi o literaturę młodzieżową to trudno mi coś doradzić, bo raczej nie czytuję tego gatunku. Jedyne co mi się przypomina to Musierowicz, choć jej styl jakoś szczególnie nie zachwyca. Książki lekkie, łatwe i przyjemne, ale niekoniecznie piękne językowo.
Jeszcze raz polecam przejrzeć temat, do którego podałam link. Powinnaś tam znaleźć coś dla siebie.
Artemis *
PostWysłany: Wto 15:29, 30 Cze 2009    Temat postu:

Nie mam ulubionego gatunku książki, chociaż przyznam, że preferuję fantastykę. Szczególnie podobają mi się takie książki jak: Władca Pierścieni, Cień wiatru, Wywiad z wampirem (ogólnie całą sagę Ann Rice), Harry'ego Potter'a, Zmierzch...
Aczkolwiek lubię też literaturę młodzieżową, szczególnie książki Meg Cabot lub autorkę Plotkary (niestety nie pamiętam jak się nazywa.
Furia
PostWysłany: Wto 14:13, 30 Cze 2009    Temat postu:

Ta prośba jest strasznie trudna do zrealizowania, bo chyba nie zależy Ci na swoistym kopiowaniu czyjegoś stylu. Styl pisania należy wypracować sobie na własną rękę, a pozytywne wzorce mają jedynie ukierunkowywać nas. Nie ma czegoś takiego jak obiektywnie dobry styl, ale z czasem można sobie wypracować gust, który pozwoli Ci w morzu możliwości odnaleźć propozycje Ci najbliższe. Jeżeli chodzi o szukanie pozytywnych wzorców, to najlepiej by było gdybyś się określiła co do gatunku, bo to też jest bardzo ważne. Specyfika gatunku narzuca poniekąd styl pisania. Inaczej napiszesz opowieść awanturniczą, a inaczej romans. Głupotą byłoby również narzucać Ci czytanie wspomnianych powieści awanturniczych czy romansów w sytuacji, kiedy wielką wielbicielką tych gatunków nie jesteś. Jeżeli się określisz, co do Twoich upodobań, to na pewno coś doradzimy. Od siebie dodam jeszcze, że dobrze jest poznać nie tylko klasycznie napisane dzieła, ale również eksperymentalną prozę, która jest zarazem kłopotliwa w odbiorze, ale i odświeżająca, jako miła odmiana.
Artemis *
PostWysłany: Wto 13:55, 30 Cze 2009    Temat postu:

Dzięki za analizę. Na razie nie mam zamiaru dodawać nowych tekstów i postaram się poprawić moje błędy w pisaniu. A jeśli chodzi o styl pisania, mogłabyś mi polecić jakieś książki, które są napisane dobrym stylem?
kura z biura
PostWysłany: Wto 12:50, 30 Cze 2009    Temat postu:

Bullety w dialogach mogą być skutkiem wordowej autokorekty: mnie tez ostatnio coś się pochrzaniło i w zapisie dialogów Word traktuje początkowy myślnik jako znak wyliczania.
Kazuś
PostWysłany: Pon 17:09, 29 Cze 2009    Temat postu:

Jako że Artemis zwróciła się do nas z prośbą o poradę, to spróbuję pomóc wspomagając się fragmentami wynotowanymi do zanalizowania.
Zbrodnia pierwsza: zgwałciłaś kanon!
Jeśli decydujesz się pisać ff to musisz trzymać się kanonu i klimatu stworzonego przez autora. Jeśli celowo zmieniasz jedną rzecz, to reszty trzymaj się już przynajmniej pobieżnie. Zmieniłaś Harry'emu płeć. Powiedzmy, że nawet przy tak odważnym pomyśle dało się z tego zrobić dobre opowiadanie. Ale Ty oprócz płci zmieniłaś wszystko z książki Rowling pozostawiając jedynie imiona i nazwiska postaci oraz nazwy miejsc. Może lepiej byłoby stworzyć coś własnego?
Nie wszystkie niezgodności z kanonem popełniasz celowo mam wrażenie. Tonks w pewnym momencie mówi: "Naprawdę przypominasz Lily i Jamesa.”, a ona jest za młoda żeby ich pamiętać. Twoi bohaterowie namiętnie prowadzą mugolskie pojedynki jak bijatyki nazywa w piątym tomie Mc. Gonagall (przynajmniej w oryginale). To nie było przyjęte, czarodzieje w świecie Rowling pojedynkują się tylko używając różdżek. Voldemort grający w butelkę to też kompletnie nietrafiony pomysł. Włamanie się do czyjegoś umysłu bez zgody właściciela jest niemal tak paskudne jak gwałt i choćby James był nie wiem jak ciekawy przeżyć wykastrowanego Harry'ego to nigdy by czegoś takiego nie zrobił. "W KGZF istniało coś takiego jak elektryczność" - Elektryczność to wynalazek mugoli mający na celu zrekompensować im brak umiejętności posługiwania się magią. Też jakie papiery mieli Dursleyowie podpisywać? Cóż, ta sprawa jest dla mnie niejasna w świetle książek Rowling. Trudno powiedzieć jaki był status prawny czarodziejów, prawdopodobnie w mugolskiej dokumentacji te osoby po prostu nie istniały. Rzeczywiście, Harry trafiając do Dursleyów musiał mieć jakieś papiery wyrobione, bo chodził do szkoły na przykład, ale wątpię, by jakiś czarodziej przejmował się tym kto według mugoli ma prawo zajmować się Harrym. New Yorker to zdecydowanie nie jest sklep., w którym ubierali się czarodzieje. Owszem, nosili mugolskie ubrania od czasu do czasu, ale nie przywiązywali do nich większej wagi i na pewno nie kupowali ich w dużych centrach handlowych. Kanon u Ciebie po prostu nie istnieje, dlatego naprawdę uważam, że lepiej zrobiłabyś pisząc własną historię. Z własnym światem i z własnymi zasadami. Rowling też nie wszystko perfekcyjnie dopracowała, ale to jest JEJ świat, w którym panują wymyślone przez nią zasady, nawet jeśli czasem nie są całkiem zgodne.
Zbrodnia druga: nieścisłości
W pewnym momencie nakombinowałaś z datami. W jednej chwili jest miesiąc od śmierci Syriusza, a zaraz okazuje się, że właśnie minął miesiąc.
Sowy polują w nocy, więc wypuszczanie Hedwigi rano nie ma najmniejszego sensu.
Kto o zdrowych zmysłach zgodził się na układ: dziś walczymy razem z Voldemortem przeciwko Apokalipsie, a jutro on nas zabije?
Trzecia sprawa: styl
Styl, którym piszesz nie jest porywający. Nie jest zły, ale również nic nadzwyczajnego. Powinnaś nad tym popracować. Styl najłatwiej można poprawić czytając dobrze napisane książki (cykl o HP jest napisany średnim stylem) lub opowiadania.
Czwarta sprawa: błędy
Błędy zostawiłam na koniec, ponieważ u Ciebie jest to niewielki problem. Sporadycznie zdarzają się jakieś literówki czy ortografy drugiego stopnia.
I to chyba wszystko o czym teraz pamiętam.
Edit: Wiem co jeszcze. Jako parodia taka fabuła świetnie by się wybroniła. Naprawdę wzorowo.
Cee Cee
PostWysłany: Pon 15:31, 29 Cze 2009    Temat postu:

Mmm... czyżby "ałtoreczka" dostała link do tej strony? Może jakaś zagorzała fanka stanie w jej obronie? Muszę się zarejestrować, oj muszę!
Ale czyżby jej wypowiedź nie była zbyt pokorna? Ach, ja liczę na jakieś soczyste komentarze od niej!
Kazuś
PostWysłany: Pon 15:02, 29 Cze 2009    Temat postu:

www.opowiadania-artemis.blog.onet.pl Zamieszcza tu również inne opowiadania, ale my analizujemy tylko Pottera.
Cee Cee
PostWysłany: Pon 14:52, 29 Cze 2009    Temat postu:

Czyżby reaktywowała bloga? Ma ktoś link do tego arcydzieła?
Czarna Kijana
PostWysłany: Sob 13:58, 13 Cze 2009    Temat postu:

Tak długo mnie tu nie było i przegapiłam taki kąsek...
Sweety mnie rozwalił.
I wytłumaczcie mi, skąd się wzięły te bullety zamiast myślników w dialogach? Przyturlały się wykopane z linków?
Kazuś
PostWysłany: Sob 13:30, 13 Cze 2009    Temat postu:

Choroby sierocej się nabawię przy tej analizie, przeczytałam dwa rozdziały i nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Ktosza
PostWysłany: Sob 13:06, 13 Cze 2009    Temat postu:

W obronie Artemis. napisał:
Mnóstwo ludzi tak robi!

Taa, to zawsze jest świetny powód, żeby coś zrobić...
Kazuś
PostWysłany: Sob 12:59, 13 Cze 2009    Temat postu:

Wiemy, że nie pisała, ale chyba Mia ma prawo chcieć mieć oczy w takim kolorze. A chyba rzeczywiście zajmiemy się wreszcie porządnie oceną tego opowiadania. (Tak, nieoficjalna zapowiedź powrotu po przerwie.) Dziękuję za odgrzebanie tego tematu. Niedawno pisałam Venes, że stęskniłam się za opkami o Potterze.
W obronie Artemis.
PostWysłany: Sob 12:54, 13 Cze 2009    Temat postu:

Jeżeli już oceniacie bloga to zabierzcie się do tego porządnie. Autorka tego bloga wcale nie pisała o oczach koloru Cruciatusa, aczkolwiek w ramce o bohaterach napisała, że Arya miała oczy koloru avady. Mnóstwo ludzi tak robi! I wątpię, żeby dziewczyna była "Ałtoreczką". Porównajcie sobie jej blogi z innymi.
Venes
PostWysłany: Pon 16:34, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Kolor czerwony miała Drętwota...
Mia
PostWysłany: Pon 14:31, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Na pewno jakiśtam ma. ^^

Człowiek może mieć jeszcze czerwony oczy - no wiecie, od zmęczenia, niewyspania, choroby.

Więc tamta bohaterka była wiecznie zmęczona, niewyspana i chora.
Idi
PostWysłany: Pon 14:10, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Łee, usunięto bloga!

A Cruciatus raczej nie ma koloru ;)
kura z biura
PostWysłany: Pon 0:07, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Sectusempra zdecydowanie wygląda mi na czerwoną, w końcu to dość krwawe zaklęcie.
Averia
PostWysłany: Nie 22:21, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Edit: Dotarła do mnie bezmyślność aŁtorki. Jak człowiek może mieć czerwone oczy? Chyba, że nazywa się Voldy.

Ingird jest chyba możliwość, jeśli ma się szkła kontaktowe koloryzujące, czy jakoś tak. Nie jestem pewna na 100%, ale kiedyś ciocia mówiła, że może sobie sprawi.

Pierwszy raz w życiu słysze "kolor cruciatusa"... W książce chyba nawet nie było o nim wzmianki. Chociaż kiedyś spotkałam się z terminem "wlosy koloru sectusemprry". Brzmi ciekawie.[/quote]
Ingrid
PostWysłany: Nie 21:25, 28 Wrz 2008    Temat postu:

eee...Czerwony chyba. aŁtorka nie sprecyzowała jaki cruciatus ma kolor, a ja z książki już nie pamiętam.

Edit: Dotarła do mnie bezmyślność aŁtorki. Jak człowiek może mieć czerwone oczy? Chyba, że nazywa się Voldy.


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media