Autor Wiadomość
Furia
PostWysłany: Nie 18:15, 25 Sty 2009    Temat postu:

Furia napisał:
EDIT:
Oczywiście temat tworzenia dzieła i możliwości wyborów przedstawiłam w ogromnym skrócie, wiem, że to nie jest aż takie proste, chodziło mi o maksymalne uproszczenie, nie odbierajcie tego zbyt dosłownie ;)

Agato wiem, ale nie dałam rady bardziej tego uprościć i nie wpaść w sidła niedomówień. Poległam! A teoria literatury to też nie mój konik ;)
Agata
PostWysłany: Nie 17:20, 25 Sty 2009    Temat postu:

Artykuł jest genialny! Nic dodać, nic ująć:P

"Autor, który zaczyna tworzyć dzieło literackie ma zawsze do wyboru dwie opcje: artystyczną i komercyjną"

Z tym to raczej ciężko się zgodzić, w rzeczywistości relacja ta jest o wiele bardziej skomplikowana. Nie istnieje czytelny podział na działalność artystyczną i komercyjną ( to że coś jest nastawione na zysk, wcale nie znaczy, że nie może mieć wartości artystycznych).
Miyu
PostWysłany: Nie 11:22, 25 Sty 2009    Temat postu:

Teraz moja kolej bicia się w pierś. XD
Ja z kolei przyznaję się czytałam, ale w ferworze bronienia wampirów, zapomniałam o nim O_o"
Przeczytałam jeszcze raz i w tym artykule mają rację co do rodzicielek, czytających Zmierzch.
W pracy, przygotowywałam klientkę na kolor i ona czytała Zmierzch, ze zdziwieniem spytałam się, czemu to czyta. Odpowiedziała, że jej córka, to czyta i się zachwycała, a że to horror (wampiry= horror) i że sama chce przeczytać i zaczęło się jej podobać. Uspokoiłam ją tylko, że to Pamiętnik Księżniczki, tyle tylko, że w wampirami (prosto z boysbandu). Kiedyś na Students Evening przyszła 22 latka i zachwycała mi się nad uchem Edwardem. Już po prostu wzdycham z politowaniem i oznajmiam, że wolę klasykę.
Co nie znaczy, że w mam 3 tomy książek Meyer i miałam zamiar przeczytać po angielsku. Po tym jednak, przeczytałam nawet dobre streszczenie i moja motywacja wyniosła się daleko.
Mimo wszystko "Zmierzch" nigdy nie zastąpi Harrego Pottera.
Zresztą na cześć czarodziejów wiele twórców nastawało i nie jeden zniszczył ich demoniczną postać.
Oh shit, znów się spóźnię w niedzielę do pracy...
Furia
PostWysłany: Sob 22:47, 24 Sty 2009    Temat postu:

Wybaczam Ci ten brak komcia Kru ;)
Kruczycha
PostWysłany: Sob 21:25, 24 Sty 2009    Temat postu:

Furio, przeczytałam artykuł od deski do deski od razu ja go dodałaś. Bardzo mi się podobał. Wybacz, że nie skomentowałam. To właśnie przez jego pryzmat zapoznawałam się z ekranizacją. Podoba mi się socjologiczne spojrzenie na fenomen "Zmierzchu" w tym felietonie.
Kazuś
PostWysłany: Sob 18:02, 24 Sty 2009    Temat postu:

Dziękuję. Artykuł rzeczywiście ciekawy. W związku z tym tworzeniem dla mas przypomniał mi się cytat, który kiedyś wpisałam do zeszytu:
Cytat:
Sztuka dla ludu to wstrętne i płaskie banalizowanie środków jakimi się artysta posługuje, to plebejuszowskie udostępnienie tego, co z natury rzeczy jest niedostępnym.

Tekst, z którego to wynotowałam był dosyć pompatyczny, ale równocześnie zawierał bardzo dużo prawdy. Jasno pokazywał, że pogodzenie prawdziwej sztuki z dużym gronem odbiorców jest wręcz niemożliwe.
Furia
PostWysłany: Sob 17:47, 24 Sty 2009    Temat postu:

Furia napisał:
Bardzo ciekawy artykuł z grudniowego Filmu na temat Zmierzchu:
http://i39.tinypic.com/2n6viba.jpg
http://i39.tinypic.com/dono5j.jpg
http://i43.tinypic.com/2i903md.jpg
http://i41.tinypic.com/qrlz01.jpg
http://i40.tinypic.com/2ds3cqg.jpg


Proszę bardzo.
Kazuś
PostWysłany: Sob 17:39, 24 Sty 2009    Temat postu:

Furia napisał:
Oczywiście nikt nie przeczytał artykułu, który wkleiłam, ale nic nie szkodzi, byłam pewna, że tak będzie, był on właśnie o fenomenie Zmierzchu.

Gdzie wklejałaś? Przeszukałam pobieżnie dyskusję i nie widzę... A wcześniej też nie widziałam... Można prosić o wklejenie jeszcze raz? Albo pokazanie gdzie wklejałaś?
Furia
PostWysłany: Sob 15:34, 24 Sty 2009    Temat postu:

Rinnel napisał:
Może i w "Zmierzchu" są literówki, ale, na miłość boską, literówki bywają w każdej książce. A coś w tej powieści chyba musi być, skoro sprzedano ją w takim nakładzie.

Ale co ma piernik do wiatraka? Literówki? O czym Ty piszesz? Za ostateczną zawartość książki wcale nie odpowiada autor tylko edytor i wydawca, a tak na marginesie, to książka nie została w oryginale napisana po polsku więc dlaczego pani Meyer ma odpowiadać za literówki z polskiej wersji? No chyba, że czytałaś w oryginale.
Oczywiście nikt nie przeczytał artykułu, który wkleiłam, ale nic nie szkodzi, byłam pewna, że tak będzie, był on właśnie o fenomenie Zmierzchu. Nie zmienia to jednak faktu, że mechanizmy wykorzystane przy promocji i tworzeniu tej książki wielokrotnie już tu opisywałyśmy.
Może nie dla wszystkich jest to oczywiste, ale to autorka wymyśliła wszystko, co jest zawartością Zmierzchu. Tak jest z każdą książką. Autor, który zaczyna tworzyć działo literackie ma zawsze do wyboru dwie opcje: artystyczną i komercyjną, inaczej mówiąc: albo chce się wyrazić w sposób artystyczny albo napisać książkę i może na niej zarobić. Meyer mogła napisać swoją powieść w innej konwencji, ale wybrała konwencje powieści dla nastolatków, a tworzy się je generalnie w dwóch celach: dla dydaktyki i dla pieniędzy, bo nastolatki, to grupa nastawiona w większości na konsumpcję. Meyer zastosowała szereg chwytów by jej powieść była bardziej zjadliwa dla przeciętnego odbiorcy i o tym też mówiliśmy.
Absolutnie się zgadzam z Agatą i Ktoszą, ilość odbiorców nie ma tu nic do jakości. Nie chcę tu przytaczać drastycznych przykładów, ale na wszystko znajdzie się popyt, mniejszy lub większy, ale to inna sprawa.

EDIT:
Oczywiście temat tworzenia dzieła i możliwości wyborów przedstawiłam w ogromnym skrócie, wiem, że to nie jest aż takie proste, chodziło mi o maksymalne uproszczenie, nie odbierajcie tego zbyt dosłownie ;)
Ktosza
PostWysłany: Sob 14:02, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ilość kupujących to akurat kiepski wyznacznik jakości.
PS. "Zmierzch" jeszcze ujdzie w porównaniu z drugą częścią, która jest cudownym studium braku własnej osobowości, marzeń i aspiracji, a także chorego uzależnienia od drugiej osoby.
A i tak najlepszy jest fragment, w którym zrezygnowana tłumaczka w przypisie wyjaśnia niedbałość autorki, która każe im jeść obiad na zewnątrz w styczniu, bo nie ma pojęcia o realiach
Agata
PostWysłany: Sob 13:33, 24 Sty 2009    Temat postu:

"A coś w tej powieści chyba musi być, skoro sprzedano ją w takim nakładzie."

W płytach Tokio Hotel też musi "coś" być skoro tyle osób je kupuje.
Rinnel
PostWysłany: Sob 13:23, 24 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Zastanówmy się czy takie dylematy towarzyszą nam przy komentowaniu blogasków? Przecież też możemy kogoś urazić.

Wy nie obrażacie gustów. Czy opowiadanie poprawne ortograficznie, gramatycznie, interpunkcyjnie i językowo, z polotem i ciekawe, wzięłybyście pod nóż tylko dlatego, ze jest o Tokio Hotel? Szczerze wątpię. Wy tylko dajecie autorkom do zrozumienia, iż piszą z błędami i nieciekawie. Może i w "Zmierzchu" są literówki, ale, na miłość boską, literówki bywają w każdej książce. A coś w tej powieści chyba musi być, skoro sprzedano ją w takim nakładzie.
Miyu
PostWysłany: Wto 21:14, 20 Sty 2009    Temat postu:

Rozesłane.
Ktoś jeszcze chętny? : >
Nie spodziewałam się takiego zainteresowania O_o"
Btw. mam sporo ebooków, więc w razie potrzeby pytajcie... Na pw, żeby forum nie zaśmiecać.
Falka
PostWysłany: Wto 20:53, 20 Sty 2009    Temat postu:

Jak wysyłasz e-booki, to i ja poproszę. falka_@vp.pl
Ghost Rider
PostWysłany: Wto 16:52, 20 Sty 2009    Temat postu:

Ja też chce e-booka! gozt.rajder@hotmail.com
Wampirzyca
PostWysłany: Wto 13:13, 20 Sty 2009    Temat postu:

Też czytałam "Zawód Wiedźma", obie części i jestem nimi zachwycona. Wręcz się w nich zakochałam. "Zmierzch" dopiero mam zamiar przeczytać, stanęłam na pierwszym rozdziale i zbieram motywację na dalsze.
Ptaszniczka
PostWysłany: Wto 11:38, 20 Sty 2009    Temat postu:

Miyu, ja też bardzo chętnie przeczytam ^^ ppal_marta@o2.pl
Rinnel
PostWysłany: Wto 11:27, 20 Sty 2009    Temat postu:

Miyu, wyślesz e-booka? gosia.lubryka@op.pl
Miyu
PostWysłany: Wto 1:34, 20 Sty 2009    Temat postu:

Właśnie mnie oświeciło, że czytałam książkę bliźniaczo podobną do "Zmierzchu"
"Zawód Wiedźma" Olgi Gromyko.
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Wolha Redna, adeptka Starmińskiej Szkoły Magii, ma misję do wypełnienia, musi zabić pewnego potwora... Potwór ten grasuje w Dogewie, państwie wampirów. Główny męski bohater, Len bardzo przypomina Edwarda z... Zdolności i na tym podobieństwa się kończą. Len jest świetnym telepatą.
Wampiry też nie są wampirze. Wychodzą na światło (nie świecą się), starzeją się i umierają (o wiele wolniej od ludzi), nawet posiadają skrzydła. Nie przywiązałam do tego wagi, przez urok Lena. Relacje między Wolhą, a Lenem są pełne gag i zwrotów akcji. Wolha, ma za sobą tragiczne dzieciństwo, sama nie uznaje tego za wielką tragedię, dzięki uporowi i zdolnością dostała się do magicznej szkoły, jest pyskata, ironiczna, potrafi płatać paskudne figle i zawsze czyta cudzą korespondencję. Poznają się, gdy Wolha szuka zacnego króla wampirów, aby przekazać posłanie od mistrza. Biorą kąpiel w jednym jeziorze, plus za podglądanie Wolha napuszcza, na jasnowłosego wampira spoconą kobyłkę... Nie trzeba być jasnowidzem, że to Len jest dogewskim królem wampirów.
Len z kolei jest ironiczny, cyniczny. Pod koniec książki dowiadujemy się, że czyta w myślach. Lubi Wolhę, za jej osobowość? "Zrobi, a później pomyśli." Nie ufa ludziom, zrobi po swojemu, próbuje oszukać Wolhę.
Ich relacje przypominają: "A weź ją oszukaj, a dowiedz się o co mu chodzi."
Nie ma wzdychającej nastolatki, nie ma ubolewającego wampira, humor i dialogi powodują ataki śmiechu. Zwykłe fantasty wydane przez Fabrykę Słów, mało znane. Wampiry nie kanoniczne, główny bohater typu: Bond-blond, pyskata wiedźma. Tragiczna przeszłość Wolhy nie została rozdmuchana do gigantycznych rozmiarów. Mało znane i moim zdaniem, zdecydowanie lepsze od Zmierzchu. Jeśli ktoś chce przeczytać, służę ebookiem.
Z teorii obie książki są podobne, w praktyce niebo, a ziemia.
PS. Dziękuję modom, za poprawianie moich błędów.
Kruczycha
PostWysłany: Wto 0:20, 20 Sty 2009    Temat postu:

Mała dygresja :) Przypomina mi się tu jeden książka Grahama Mastertona. Występował tam upadły anioł, który nigdy nie mówił prawdy. Nieskończenie piękna zmora (cyt. "piękny jak diabli"), wydłubując sobie resztki mięska spomiędzy szpilkowatych zębów, obiecuje nie ruszyć się z miejsca i być grzecznym, a w momencie, w którym główny bohater biegnie gdzieś tam po jakiś artefakt na którym potworowi zależy, pożera ochoczo wścibską reporterkę, jej kamerzystę i leci se gdzieś. To był jeden z lepszych motywów jaki czytałam. Anioł mówi coś, przy czym wiadomo, że skłamie i tylko czekałam co zrobi. Poezja!
kura z biura
PostWysłany: Pon 14:43, 19 Sty 2009    Temat postu:

Eeech... można by napisać cały esej o głupocie pozytywnych bohaterów, którzy wierzą w to, że jak oddadzą się w ręce Czarnego Charakteru, to ten zrobi to, co wcześniej obiecał (wypuści kogoś, daruje życie, przestanie szantażować, czy cokolwiek). Mówię ogólnie, "Zmierzchu" jeszcze nie czytałam.
Rinnel
PostWysłany: Pon 11:24, 19 Sty 2009    Temat postu:

Miyu napisał:
Rinnel napisał:
Faktycznie, co do opatrunku przyznaję rację z pochyloną głową. Latające wampiry? Chodzi Ci o te wielkie skoki? Jeśli chodzi o wyjeżdżanie w nocy - przecież Cullenowie ją pilnowali. Nie była sama. A to ratowanie matki; mówiło o swojej śmierci, bo wiedziała, że James zabije tylko ją. Poco miał by zabijać Renee?

I ona wierzyła wampirowi, który ją szantażuję i niby porwał jej matkę...
Tak, zabił by tylko Bellę, a Renee pogłaskałby po główce i puścił wolno, może by jeszcze dał pieniądza na kwiaty dla swej ofiary?
*kręci głową*

Może ujmijmy to inaczej: wiedziała, ze ją zabije na pewno, a jej matkę niekoniecznie. Może by się najadł?
Mia
PostWysłany: Nie 13:40, 18 Sty 2009    Temat postu:

Zaczęłam czytać tę analizę "Zmierzchu". Niezła jest! W połączeniu z analizą "Eragona" w dodatku... ;)

Ostatecznie nielogiczności (Bella ćwierć-albinos w słonecznej Arizonie. Na dobrą sprawę nie powinna wychodzić z domu w takich warunkach) to tam są.
Rinnel
PostWysłany: Sob 22:59, 17 Sty 2009    Temat postu:

Też tak sądzę. Znaczy co do analizy. A książkę możesz pożyczyć od jakiejś koleżanki. Na pewno, któraś ma.
Ingrid
PostWysłany: Sob 22:01, 17 Sty 2009    Temat postu:

"Zmierzchu" chyba. Ale jedna już była. Wystarczy, no nie?

Teraz próbuję zgrać "Zmierzch" na mojego Iboxa i powoli zaczyna mnie coś trafiać. -_- A tak chciałam mieć co czytać jutro w autobusie... W wersji audio też próbowałam, ale WinZipa nie chciało mi się ściągać. Zawsze pozostaje drukarka... Chyba sama sobie nie wierzę xD
Rinnel
PostWysłany: Sob 21:44, 17 Sty 2009    Temat postu:

Analizę czego?
Miyu
PostWysłany: Sob 21:18, 17 Sty 2009    Temat postu:

Rinnel napisał:
Furia napisał:

Ale dlaczego, co niby takiego się stało :P
Rozumiem, że możemy zwyczajnie zakończyć na razie dyskusje i może kiedyś do niej wrócić, ale nie powinnyśmy o niej zapominać.

Też racja. Może nie "zapomnijmy", ale "odłóżmy w głębsze czeluści naszej pamięci".

O______o""
Mi to tam obojętnie, zdania swojego nie zmienię, a gdy będę miała sposobność to je wyażę.
A tak po za tym, serio nic się nie stało O_o"
Robicie z igły widły. To tylko różne zdania, na temat jednej książki i różne wizje wampirów. Nie zbrodnia.
To jak, Ghost bierze się za analizę? Ktoś jeszcze?
Rinnel
PostWysłany: Sob 16:22, 17 Sty 2009    Temat postu:

Furia napisał:

Ale dlaczego, co niby takiego się stało :P
Rozumiem, że możemy zwyczajnie zakończyć na razie dyskusje i może kiedyś do niej wrócić, ale nie powinnyśmy o niej zapominać.

Też racja. Może nie "zapomnijmy", ale "odłóżmy w głębsze czeluści naszej pamięci".
Agata
PostWysłany: Sob 15:26, 17 Sty 2009    Temat postu:

Idi napisał:


Za to Mię rozumiem w zupełności. Kilka dni temu sama wypowiedziałam się w podobnym tonie na pewnym forum, po przedstawieniu pozytywnej opinii na temat pewnej książki i przeczytaniu mnóstwa obraźliwych (nie dla mnie, dla książki) postów, które nastąpiły już po moim. Upominałam się wtedy o to, że skoro wiedzą, że coś się komuś choć odrobinę podoba, to powinni być nieco ostrożniejsi w doborze słów i jeśli sie nie podoba, to oczywiście krytykować, jednak kulturalnie, bo mogą nieświadomie kogoś urazić. Czułam się tak... ośmieszona przez te osoby. Dlatego, nie oceniając tego, czy tamte wypowiedzi były bardzo obraźliwe, czy nie, łatwo mi zrozumieć, że Mia je tak odebrała.



Przepraszam za słowa, ale jak dla mnie, jest to szczyt hipokryzji. Całe to forum opiera się na wyśmiewaniu gustów, które są nam obce i jakoś nikt nie przejmuje się uczuciami "ałtorek", a tu nagle okazuje się, że nie można nic złego napisać o wątpliwej jakości filmie, bo można urazić czyjeś uczucia.

Może zabrzmiało to zbyt ostro, ale tak to wygląda. Teraz czekam na ukamieniowanie....

Aha i nie istnieje coś takiego jak kicz pozytywny i negatywny, nie jest on też kwestią świadomości twórcy. Kicz jest kiczem lecz może być na swój sposób wybitny i wspaniały ( np. filmy Tarantino)
Furia
PostWysłany: Sob 13:04, 17 Sty 2009    Temat postu:

Rinnel napisał:
Po prostu - zapomnijmy o wszystkim.

Ale dlaczego, co niby takiego się stało :P
Rozumiem, że możemy zwyczajnie zakończyć na razie dyskusje i może kiedyś do niej wrócić, ale nie powinnyśmy o niej zapominać.


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media