Autor Wiadomość
Furia
PostWysłany: Śro 12:47, 29 Paź 2008    Temat postu:

http://www.pardon.pl/artykul/6682/penis_jest_zakonczeniem_tulowia_edukacja_seksualna_po_polsku

Z jednej strony to jest zwyczajnie śmieszne i żałosne, ale z drugiej... Ja miałam świetną "Panią od seksu", ale w ciągu pięciu lat, odbyły się tylko trzy lekcje, a do tego zawsze przy okazji nieobecności jakiegoś nauczyciela.
Ghost Rider
PostWysłany: Śro 12:22, 29 Paź 2008    Temat postu:

Ja WŻR miałam tylko w podstawówce. Pamiętam jedynie, że nauczycielka niemalże przez całe zajęcia robiła długie wywody na temat rzeczy absolutnie oczywistych i do tego takim tonem, jakby opowiadała nam nadzwyczajne sensacje. O seksie nie było absolutnie nic.
Kazuś
PostWysłany: Nie 13:29, 26 Paź 2008    Temat postu:

Ja w gimnazjum nie miałam, a w LO byłam bardzo zadowolona. Mądrze, na temat i niestronniczo. Tak jak trzeba. W podstawówce było to jeszcze dziecinne. Wiem, że stwierdziłyśmy z koleżankami, że za mało szczegółów kobieta podaje, więc jedna z dziewczyn przyniosła prezerwatywę do szkoły i się same uświadamiałyśmy. Wiem, że rozmiar nas bardzo zaskoczył:).
undeadlily
PostWysłany: Nie 13:22, 26 Paź 2008    Temat postu:

Ja WŻR miałam w podstawówce i tylko dwie lekcje, nie pamiętam już z jakiego powodu.
Była możliwość uczęszczania na WŻR w gimnazjum i liceum, ale nie chciało mi się chodzić, bo byłam wystarczająco uświadomiona.
Mia
PostWysłany: Nie 11:45, 26 Paź 2008    Temat postu:

Ale jemu chyba nie chodziło o prawo. Tylko o... miłość? Ciepło, dom? Coś takiego?

WdŻwR będę miała w przyszłym semestrze teraz zamiast tego mamy WOS. O rany... normalnie nie mogę się doczekać.

Swoją drogą, mój WdŻwR w podstawówce był bardzo na temat. Mówiliśmy między innymi o zwyczajach wielkanocnych i szkodliwości komputera.
Kazuś
PostWysłany: Nie 10:39, 26 Paź 2008    Temat postu:

Bo według prawa rodzina to dwie osoby plus dziecko. Więc na katechezie mieli rację. Dwie osoby według prawa tworzą jedynie związek. (Ostatnio na WOSie się uczyłam o tym.)
Catherine
PostWysłany: Nie 8:57, 26 Paź 2008    Temat postu:

Nienawidziłam mojego wychowawcy z gimnazjum, ale facet powiedział jedną mądrą rzecz- że jeśli ludzie w małżeństwie, nie mogą na mieć dzieci to też tworzą rodzinę. A na katechezie niestety, wmawiali nam że dzieci są konieczne w każdym wypadku.
Raven
PostWysłany: Sob 21:48, 25 Paź 2008    Temat postu:

To mi przypomniałaś.
W drugiej klasie gimnazjum też mnie uczyła katechetka.
Katechetka jako nauczyciel WŻR - pachnie mi oksymoronem.
Paplała tylko o wierności, małżeństwie i płodzeniu dzieci w tymże uświęconym związku.
Ptaszniczka
PostWysłany: Sob 21:18, 25 Paź 2008    Temat postu:

Naszym jedynym nauczycielem od WDŻWR był nasz katecheta. Już samo to skutecznie zniechęciło mnie do zapisywania się na te zajęcia.
Raven
PostWysłany: Sob 21:05, 25 Paź 2008    Temat postu:

Moi nauczyciele od WŻR nigdy nie byli jakimiś ekscentrykami...
Furia
PostWysłany: Sob 21:03, 25 Paź 2008    Temat postu:

Dorosły mężczyzna chwalący się przed grupką młodzieży swoimi podbojami seksualnymi. Cóż za dojrzałość.
Ktosza
PostWysłany: Sob 20:57, 25 Paź 2008    Temat postu:

To po co na to chodzisz? Po co ktokolwiek na to chodzi? Ja bym się z miejsca wypisała; szkoda Twojego zdrowia, a przecież i tak się niczego nie nauczysz...
Ptaszniczka
PostWysłany: Sob 19:41, 25 Paź 2008    Temat postu:

Rozumiem, że on również zdradzał kogo popadnie.
Czarna Kijana
PostWysłany: Sob 18:58, 25 Paź 2008    Temat postu:

O rany...
Na prawdę współczuję, że miałaś z takimi ludźmi do czynienia.

Mój nauczyciel od wychowania do życia w rodzinie też raczej jakimiś cudownymi przekonaniami nie świeci. Twierdzi, że jak kobieta ma gdzieś pracować, to tylko w kuchni. Głosił też wywody, że żaden mężczyzna nie jest swojej żonie wierny, Nie istnieje dla niego takie zjawisko. Wiadomo, że większość facetów zdradza swoje żony, albo chociaż flirtuje z innymi, ale na pewno znalazła by się ta garstka takich, którzy byliby im wierni. Na taki argument stwierdził, że "Jest mężczyzną, to wie, jak to jest"...
Kazuś
PostWysłany: Pią 18:54, 24 Paź 2008    Temat postu:

Wszędzie są nauczyciele lepsi i gorsi.
Z gimnazjum zapamiętałam, jeśli chodzi o poglądy na temat seksu i rodziny, poglądy historyka i anglistki.
Historyk uważał, że kobiety trzeba często zmieniać i że służą jedynie do rozładowania popędu seksualnego. Zboczony, obleśny facet.
Anglistka miała poglądy podobne. Wyszaleć się, wyszumieć, im więcej partnerów seksualnych tym lepiej, a małżeństwo to śmierć. Co ciekawe wyszła za mąż na wakacjach po mojej trzeciej klasie.
Moja biologica z jednej strony deklaruje, że jest katoliczką, a z drugiej zachwala środki antykoncepcyjne pieprząc przy tym takie bzdury, że aż niedobrze się robi. Nie ma kobieta zielonego pojęcia o czym mówi! Jej zdaniem zażywanie hormonów jest dla organizmu tak samo szkodliwe jak jedzenie witamin w tabletkach... Jak chce, to niech się truje - jej życie, jej wybór. Ale hormony to ogromna ingerencja w ludzki organizm o czym ona, jako biolog, powinna wiedzieć najlepiej. Ja nie chcę demonizować tabletek, bo wiadomo, że każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy, ale ona twierdzi, że żarcie hormonów to najlepsze, co nas może w życiu spotkać. Poza tym nie jest sobie w stanie wyobrazić, że nie uprawiamy seksu z naszymi sympatiami. W głowie jej się to nie mieści. Mieliśmy cykl lekcji o witaminach. Pojawiała się tam charakterystyka witaminy A. Jak pewnie wiecie, tabletki z dużą jej dawką podawane są osobom z dużymi problemami z trądzikiem. Jednak wit. A dawkowana źle ma działanie rakotwórcze. Oprócz tego może prowadzić do poważnych wad rozwojowych gdyby dziecko poczęło się podczas gdy jedno z rodziców wcinało takie tabletki. Kompetentni dermatolodzy zakazują współżyć w tym czasie, a nasza biologica stwierdziła: Jak będziecie uprawiać seks, to się zabezpieczcie! Ja nie chcę wam mówić żebyście się powstrzymywali, ale zabezpieczcie się!
Poza tym objechała wszystkie dziewczyny, że nie zażywamy kwasu foliowego. (Kwas foliowy potrzebny jest do wykształcenia się cewy nerwowej u płodu, podawany jest głównie kobietom w ciąży [choć wtedy jest zazwyczaj za późno, bo w grę wchodzą, z tego co pamiętam, pierwsze dwa-trzy tygodnie] oraz kobietom planującym dziecko.) Bo wiecie, jej zdaniem nigdy nie wiadomo kiedy zajdziemy w ciążę. Może dziś, może jutro... Na argument, że przynajmniej większość z nas nie rozpoczęła współżycia płciowego stwierdziła, że to nie ważne. Bo co będzie jak nam się nagle zachce? Albo jak zostaniemy zgwałcone? A wtedy na kwas foliowy będzie za późno.
A na innej lekcji wygłosiła formułkę "zgodnie z naszą wiarą....". Ech...
Pani psycholog za to namawiała nas na warsztatach do jak najszybszego podjęcia współżycia płciowego. Bo to jest takie fajne! I powinniśmy się wypróbować. I nauczyć się wyrażać naszą seksualność. Też całkiem zarąbiście. Cała klasa odebrała warsztaty jako dosyć niesmaczne. I zupełnie niepotrzebne.
Mia
PostWysłany: Pią 18:36, 24 Paź 2008    Temat postu:

U nas są same jakieś dziwne tradycjonalistki, w dodatku staroświeckie. Informatyk był pewien, że "dziewczynki nie mają pojęcia o czym my tu mówimy, chłopcy" i nie miał pojęcia, że chociażby JA mogę grać w GTA i kojarzyć od czego jest skrót "CS". Matematyczka wygłasza poglądy, że "wam to tylko makijaż i fryzury w głowie", nauczycielka od angielskiego była chyba bardzo zdziwiona na odpowiedź moje kolegi, że jego mama teraz pracuje, bo ona była przekonana matka tylko sprząta lub gotuje.

I co się dziwić - szlag mnie trafia, kiedy słyszę takie przekonania.

Więc co do wych. seksualnego - byłabym ZA, gdyby uczyła nas taka świetna pani jak w podstawówce, nauczyciele w gimnazjum są beznadziejni...
... no i rzucają w uczniów kredą i zeszytami.
Kazuś
PostWysłany: Pią 18:17, 24 Paź 2008    Temat postu:

Tylko prawda jest taka, że mało jest sensownych i kompetentnych nauczycieli. W naszej szkole kobieta jest bardzo fajna:). Pierwszaków wita tekstem:
"Jestem najseksowniejszą kobietą w tej szkole, bo tylko ja mam uprawnienia, by uczyć was seksu."
Przedstawia wszystkie za i przeciw nie narzucając swojego zdania (w przeciwieństwie do kochanej pani eks-psycholog i chrześcijańsko-nowoczesnej biologicy).
Czarna Kijana
PostWysłany: Pią 15:05, 24 Paź 2008    Temat postu:

Ja też jestem za.
Akurat wielkich braków jeśli chodzi o taką edukację nie mam, bo nigdy nie był to u mnie w domu temat tabu.
Ptaszniczka
PostWysłany: Czw 17:24, 23 Paź 2008    Temat postu:

Cóż z tego, że byłaby to najgłośniejsza lekcja w naszej klasie? Ja również popieram.
Furia
PostWysłany: Czw 17:24, 23 Paź 2008    Temat postu:

A najgorsze jest to, że jest pewna swojej wiedzy i tego, że na pewno ma rację. Zawsze!
Kazuś
PostWysłany: Czw 17:18, 23 Paź 2008    Temat postu:

Czytam to, czytam i głupieję.
Dzieci czteromiesięczne mówią.
Dzieci czteromiesięczne siedzą.
Rodzice wymieniają wózek tego dnia, którego dziewczynki usiadły.
Kobieta zachodzi w ciążę dwa dni po tym, jak odstawia tabletki, nie widzi w tym nic dziwnego. Drugiego dnia ciąży ma mdłości, a trzeciego robi test ciążowy.
Jestem za edukacją seksualną w szkołach.
Ptaszniczka
PostWysłany: Śro 21:36, 24 Wrz 2008    Temat postu:

Ewentualnie cztery tysiące dwunasta.
Stworzonko
PostWysłany: Wto 20:00, 23 Wrz 2008    Temat postu:

A ja i tak myślę, że przewidziana jest druga część. I trzecia. I piętnasta.
Lisa
PostWysłany: Wto 19:52, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Nie będzie. Szykuje się "Moda na Twarzą w Twarz"?
kura z biura
PostWysłany: Wto 10:47, 23 Wrz 2008    Temat postu:

No coś Ty? Nie będzie pięciu tysięcy odcinków "Mody na Magdę M"?
undeadlily
PostWysłany: Wto 10:27, 23 Wrz 2008    Temat postu:

AŁtorka powoli kończy swoje dzieło!
Nie da się mnie utulić w żalu. xD
Kazuś
PostWysłany: Pon 16:40, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Ja sobie odlinkowałam i czytam ładny, jednokolorowy tekst. Wzrok by mi wysiadł gdybym to w oryginalnej formie czytała.
Furia
PostWysłany: Pon 16:33, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Próbowałam to czytać od samego początku, ale jak przeczytałam w pierwszym odcinku, że Magda i Piotr kupują działkę w Wilanowie za 230 tysięcy, to wyłączyłam. Ale zdecydowanie najbardziej irytuje mnie ta dziwaczna wizja bogactwa i te wszystkie podlinkowania.
Kazuś
PostWysłany: Pon 16:27, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Będzie całość. Tylko nie wiem kiedy. W międzyczasie pewnie coś się pojawi, bo do przeczytania jeszcze jest 238 stron. Ale czyta się w miarę. Były opowiadania gdzie 70 przeczytać to była katorga niesłychana a tu nie jest tak źle...
Furia
PostWysłany: Pon 16:15, 22 Wrz 2008    Temat postu:

A ile wam zostało? Będziecie całość analizować?
Szczerze przyznam, że nie mogę się już doczekać tej analizy.


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group   c3s Theme © Zarron Media